"Jestem poważnie zaniepokojony, że rozprzestrzenianie się tej choroby zakaźnej może przygasić rosnący rozmach igrzysk i utrudnić przeprowadzenie rywalizacji. Mam nadzieję, że ten problem zostanie rozwiązany tak szybko jak to tylko możliwe" - zaznaczył Muto.

Reklama

Zaniepokojenie wyraził również Saburo Kawabuchi, szef wioski olimpijskiej w Tokio, w której zamieszkać ma na przełomie lipca i sierpnia 11 tysięcy uczestników igrzysk.

"Mam nadzieję, że ta choroba w jakiś sposób ustąpi, by igrzyska oraz zmagania paraolimpijskie mogły zostać gładko przeprowadzone" - podkreślił.

Do rozpoczęcia olimpijskich zmagań pozostało niespełna pół roku. Ceremonia otwarcia zaplanowana jest na 24 lipca, a zakończenia na 9 sierpnia. Organizatorzy oraz Międzynarodowy Komitet Olimpijski podkreślali, że nie planują odwołania tej imprezy. Do zmian doszło jednak w przypadku niektórych zawodów kwalifikacyjnych, które pierwotnie miały się odbyć w Chinach. Koszykarki zamiast w Foshan o awans walczyć będą w Belgradzie. Piłkarki z kolei początkowo miały grać w Wuhan, po czym lokalizację zmieniono na Nankin, a ostatecznie na Sydney. Z udziału w turnieju piłkarek ręcznych w Budapeszcie o przepustkę olimpijską z powodu epidemii zrezygnowała zaś reprezentacja Chin. Przełożono też rywalizację w badmintonie i boksie.

Premier Shinzo Abe zapowiedział, że japoński rząd będzie intensywnie pracował, by zminimalizować jakikolwiek wpływ koronawirusa na przebieg igrzysk.

Według najnowszych danych ogłoszonych przez władze chińskie liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 491. W całych Chinach zarażonych jest prawie 25 tys. osób.