Po meczu Polska – Niemcy (17:33) w rozmowie z viaplay.pl powiedzieli:
Arne Senstad (trener reprezentacji Polski): To nie był mecz, którego się spodziewaliśmy. Z drugiej strony musimy potrzebować najlepszego dnia, aby udanie rywalizować w takich spotkaniach. Początek mieliśmy całkiem dobry w ataku, ale w obronie już nie. Potem straciliśmy 5-6 bramek i trudno już było wrócić do gry. Przegrywaliśmy starcia jeden na jeden.
- Niemki były poza naszym zasięgiem. Nie dawaliśmy rady w każdym elemencie. Graliśmy za miękko. Nic nam nie wychodziło. Przepraszamy za występ. Taka jest piłka ręczna. Próbowaliśmy różnych wariantów, ale dziś to nie wystarczało. Dziewczyny przed meczem były bardzo podekscytowane. Wierzyły, że można wygrać. Niemieckie piłkarki zagrały naprawdę fenomenalnie.
- Prawdopodobnie w następnym meczu zagramy z Serbią i będziemy próbować zwyciężyć.
Monika Kobylińska (kapitan): Na pewno nie zapamiętam tego setnego występu w reprezentacji tak, jak bym chciała. Nic w naszej grze nie funkcjonowało - ani w obronie ani w ataku. Plusem jest to, że nie był to nasz ostatni mecz w turnieju. Dużo jeszcze przed nami. Teraz najważniejszą sprawą jest to, aby jak najszybciej przeanalizować ten mecz, zostawić to za nami i grać dalej. Musimy skupić się na regeneracji i dobrze potrenować. Mamy teraz dwa dni do kolejnego spotkania.
- Od początku niemiecka bramkarka grała dobre zawody. Miałyśmy sytuacje rzutowe, ale gole nie padały. Później wynik "uciekał" i zaczęły się większe schody. To na pewno nie pomagało. Trener Senstad zmieniał taktykę, zmieniał zawodniczki, ale tak naprawdę trudno kogoś wyróżnić, kto miał lepszy dzień niż cała reszta.
Karolina Kochaniak-Sala: Nie zwieszamy głów. Mam nadzieję, że to był nasz najgorszy mecz w tym turnieju. Dobrze wiemy, jak potrafimy grać. Z moją kostką (staw skokowy - PAP) wszystko już w porządku.