Polska drużyna na Węgry pojechała w zaledwie 14-osobowym składzie. Zabrakło kontuzjowanych Arkadiusza Moryty i Igora Karacica. Na środku rozegrania mecz z wicemistrzem Węgier rozpoczął Haukur Thrastarson. To właśnie Islandczyk otworzył wynik spotkania. W szóstej minucie kontrę Industrii wykończył Dylan Nahi i goście prowadzili 3:1. Bardzo dobrze mecz rozpoczął Andreas Wolff. Niemiecki bramkarz w popisowy sposób obronił rzut karny wykonywany przez Sebastiana Frimmela.
Kłopoty kielczan w ofensywie
Kolejne minuty to festiwal błędów kieleckiej drużyny w ataku. Węgrzy nie tylko odrobili straty, ale po bramce Imanola Garciandy w 15. min wygrywali już 7:4. Zespół gości nie mógł znaleźć sposobu na Rolanda Miklera, który po kwadransie miał już na koncie pięć skutecznych interwencji. Ich niemoc przerwał dopiero Szymon Wiaderny, Wolff obronił drugi rzut karny, a pechowym egzekutorem był tym razem Miguel Martins.
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa poprawili grę w ataku i odrobili część strat (7:8, bramka Szymona Sićki z karnego – 22. min). Duży w tym udział miał Wolff, który kilka razy ratował swoją drużynę przed stratą bramki. Ale końcówka pierwszej połowy to znów dominacja gospodarzy, którzy po 30 minutach prowadzili 15:11. Gra w obronie polskiej drużyny nie wyglądała tak źle, ale sporo zastrzeżeń można było mieć do poczynań ofensywnych.
Industira walczyła do końca
Druga połowa rozpoczęła się od świetnej interwencji Wolffa, który w popisowy sposób zatrzymał Boruta Mackovseka. Mimo dobrej postawy niemieckiego bramkarza gospodarze jeszcze powiększyli przewagę do pięciu trafień (18:13, bramka Garciandy – 36. min). Mogło być jeszcze gorzej, ale Wolff obronił kolejnego karnego, zatrzymując Deana Bombaca.
Nie załamało to gości, którzy po bramkach Benoita Kounkouda i Alexa Dujshebaeva odrobili część strat (15:18). Ale zespół z Szeged bardzo szybko wrócił do równowagi, wykorzystując kolejne błędy kielczan. W 44. min po bramce Marina Jelinica Pickwygrywał 20:15. W polskiej drużynie poziom trzymał jedynie Wolff, który obronił czwarty już rzut karny. Nie pobudziło to do lepszej gry zespołu z Kielc, który na 12 minut przed końcem przegrywał już 16:22 (Bence Banhidi).
Wydawało się, że już po meczu, ale zawodnicy Industrii walczyli jednak do końca. Po czterech bramkach z rzędu w 55. min tracili do rywali już tylko dwa trafienia (bramka Dylana Nahiego). Na minutę przed końcem kielczanie mogli zmniejszyć straty do jednej bramki, ale Thrastarson nie wykorzystał karnego. Pół minuty później z linii siedmiu metrów nie pomylił się starszy syn trenera gości Alex, ale pogoń okazała się spóźniona. Węgrzy dowieźli zwycięstwo do końca, a mistrzowie Polski ponieśli trzecią porażkę w rozgrywkach.
OTP Bank-Pick Szeged – Industria Kielce 26:25 (15:11)
OTP Bank-Pick Szeged: Roland Mikler, Emil Imsgard – Mario Sostaric 4, Imanol Garcianda 4, Dean Bombac 4, Bance Banhidi 4, Marin Jelinic 2, Miguel Martins 2, Gleb Kalarasz 2, Matej Gaber 2, Luka Stepancic 1, Borut Mackovsek 1, Richard Bodo, Zoltan Szita, Sebastian Frimmel, Benjamin Szilagyi
Industria Kielce: Andreas Wolff, Miłosz Wałach – Alex Dujshebaev 6, Szymon Sićko 5, Haukur Thrastarson 4, Dylan Nahi 2, Benoit Kounkoud 2, Daniel Dujshebaev 2, Paweł Paczkowski 1, Tomasz Gębala 1, Szymon Wiaderny 1, Nicolas Tournat 1, Michał Olejniczak, Arciom Karalek
Karne minuty: Pick – 6, Industria – 4
Sędziowali: Jonas Eliason i Anton Palsson (Islandia)