Można przypuszczać, że o tej działalności doskonale wiedzieli członkowie zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej. Mimo to w związku nie zrobiono niczego, by sytuacji zapobiec. Wynika to chociażby z tego, że wiele osób, które z handlu meczami zrobiły swoje źródło utrzymania, ma powiązania na wysokich szczeblach w PZPN. Są to byli i obecni sędziowie, obserwatorowie, obrotni działacze piłkarscy - tacy jak Ryszard F., a nawet członek zarządu związku, Wit Ż.

Często współpraca z taką zorganizowaną grupą decydowała o awansie bądź spadku sędziego w hierarchii. Szefowie grup mogli więc, przy cichym przyzwoleniu piłkarskiej centrali, bezkarnie szantażować arbitrów i w ten sposób wpływać na wyniki ekstraklasy. Po prześledzeniu listy zatrzymanych sędziów można wywnioskować, że niewielu sędziów potrafiło się oprzeć temu szantażowi, a wielu z nich współpracowało wręcz wzorowo.

Oczywiście można było kupować mecze, nie wiążąc się mocno z żadną z grup. Tak chociażby postępowali szefowie Arki Gdynia, którzy szybko się usamodzielnili i kupowali na własną rękę. Wielokrotnie grupy się przenikały, nie wchodząc sobie jednak w parad, a raczej wspomagając w działaniach.

Grupa wielkopolska - najgłośniejsza i doskonale zorganizowana przez Ryszarda F. znanego jako "Fryzjer". Działacz piłkarski z Wronek miał pod sobą całą Wielkopolskę i województwo lubuskie. W początkowej fazie sędziowie z grupy wielkopolskiej pomagali też prawdopodobnie kręcić brudne interesy Arce Gdynia i w znacznej mierze przyczynili się do sukcesów Kujawiaka Włocławek i Zawiszy Bydgoszcz.

Grupa mazowiecka - grupa kierowana przez stałych bywalców futbolowej centrali, nazywana też warszawsko-lubelską lub warszawsko-rzeszowską. Jak sugerował "Przegląd Sportowy" - kierować nią miał Jerzy Goś, były szef Polskiego Kolegium Sędziów. Nie wiadomo, ile w tych doniesieniach prawdy, gdyż Gosia póki co nie zatrzymano. W grupie działał m.in. członek zarządu PZPN i ekspert stacji telewizyjnej Canal Plus, Wit Ż., który przyznał się do sporej zażyłości z Ryszardem F., czyli "Fryzjerem". najbardziej znani "chłopcy na posyłki" grupy to pierwszoligowi arbitrowie: Robert W. i Antoni F. ze Stalowej Woli.

Grupa dolnośląska - zrzeszała większość skorumpowanych działaczy ze Śląska, miała też sporą i dobrze zorganizowaną "filię" w Opolu. Nie sposób jednoznacznie wskazać człowieka, który kierował grupą. Za nieformalnego szefa uchodzi Marian D., obserwator z Gliwic, który jako szef okręgowego kolegium sędziów miał właściwie nieograniczoną władzę.









Reklama