Kamil Glik (obrońca reprezentacji Polski): "Może dobrze, że zostaliśmy sprowadzeni na ziemię? Bo już pojawiały się głosy, że możemy nawet wygrać całą Ligę Narodów. Na pewno nie jesteśmy tak mocni jak czołowe reprezentacje w Europie, np. Włochy, Niemcy czy Hiszpania. Jesteśmy średnią drużyną, która przy odrobinie szczęścia i dobrym przygotowaniu, też mentalnym, może każdemu napsuć krwi. Dzisiaj nam się to nie udało. Może dobrze się stało, że taki mecz przytrafił się akurat w takim momencie. Trochę lodu na te nasze, myślę, rozgrzane głowy się przyda.
- Nie pochodziłem do tego spotkania pod takim kątem, że Włosi są mocno osłabieni. To jest silna piłkarsko nacja. Czasami nawet lepiej jest, gdy wchodzą nowi gracze i jeszcze więcej biegają, zasuwają, chcą się pokazać".
Bartosz Bereszyński (obrońca reprezentacji Polski): "Bardzo słabe spotkanie w naszym wykonaniu. Najsłabsze od dłuższego czasu. Kubeł zimnej wody na nasze głowy. W pierwszej połowie nie poznawałem naszej drużyny, tak nie może być. W drugiej części zaczęliśmy grać agresywnie. Później czerwona kartka i druga bramka dla Włochów.
- Z przebiegu całego meczu - same minusy dla nas. Nie wiem, czy był jakikolwiek pozytyw. Co tu dużo mówić, trzeba się wziąć do roboty. Za trzy dni gramy z Holandią i jest sporo do udowodnienia".