Zawsze się obawiamy o urazy, ale pewnych rzeczy ani nie jesteśmy w stanie przewidzieć, ani im zapobiec. Nie planowaliśmy wymiany środkowych obrońców, musiała nastąpić korekta po urazie Bartka Salamona, który ma najprawdopodobniej naderwany mięsień przywodziciel. Planowaliśmy, że w którymś momencie Arka (Milika - PAP) zmienimy, ale nie spodziewaliśmy się, że będzie to jeszcze przed przerwą. On już z tym urazem przyjechał, a wcześniej z nim grał. To taki dyskomfort w mięśniu dwugłowym uda. Arek twierdzi na dzisiaj, że nic wielkiego się nie stało, poczuł dyskomfort i poprosił o zmianę. Na szczęście nie grał dłużej, nie zerwał mięśnia i będziemy walczyć, by we wtorek był gotowy.

Reklama

- Te zmiany trochę pokrzyżowały nam plany. Z ustawienia 3-5-2 w końcówce przeszliśmy na 4-4-2, wycofując Janka Bednarka, i to przyniosło skutek, ale planowaliśmy zmiany na pozycjach wahadłowych, bo to pozycja, gdzie trzeba włożyć najwięcej energii. Mieliśmy zmienić Matty'ego Casha i Arka Recę, ale musieli grać do końca.

- Na plus na pewno postawa drużyny, jeśli chodzi o wolę, o chęć, żeby zrobić tu dobry rezultat. To remis na wyjeździe, który wprawdzie punktów nie daje, ale człowiek inaczej reaguje jak nie przegrywa meczu na trudnym terenie. A to był bardzo trudny mecz dla nas, dla Szkotów również. Gra była bardzo kontaktowa, bezpośrednia, zresztą sędzia na to pozwolił. To nie była jednak gra brutalna, ale taka, którą kibice chcą oglądać.