Grający na czwartym poziomie rozgrywkowym (III liga) zespół Olimpii Grudziądz przystępował do spotkania z poznańskim Lechem jako rewelacja tej edycji rozgrywek Pucharu Polski. Chciał zapisać się w historii polskiej piłki nożnej i awansować do finału. Wiara w sukces, a także chęć zobaczenia gwiazd ekstraklasy spowodowały, że spotkanie na stadionie im. Bronisława Malinowskiego oglądał nadkomplet kibiców - ok. 4 tysięcy osób. Na trybunach zasiadł także selekcjoner reprezentacji Polski Czesław Michniewicz.

Reklama

Od początku widać było jednak, że powtórzenie sensacyjnych zwycięstw z poprzednich rund, m.in. z ekstraklasowymi Wartą Poznań i Wisłą Kraków, będzie niezwykłe trudne. Gospodarze niezbyt często opuszczali własną połowę boiska. "Kolejorz" swoją przewagę udokumentował w 26. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Barry'ego Douglasa najsprytniejszy przy krótkim słupku był reprezentant Polski Dawid Kownacki i to on zdobył pierwszą bramkę w meczu.

Przed przerwą Lech mógł i powinien prowadzić 2:0. Najpierw w 43. minucie strzał Kownackiego obronił Adrian Olszewski. Chwilę później bramkarz gospodarzy wybronił sytuację sam na sam z Michałem Skórasiem. Ten strzelił lekko, w sposób sygnalizowany i dał szansę goalkeeperowi Olimpii na zebranie oklasków fanów jego zespołu.

Już w 49. minucie emocje w tym spotkaniu ostatecznie zakończył Douglas, który wykończył składną akcję gości. Dostawił tylko nogę i skierował piłkę do pustej bramki. Było 0:2.

Reklama

Grać na całego i walczyć do upadłego! - zachęcali kibice z Grudziądza. Grać i trenować, Olimpia musi panować! - dodawali. Zespół z III ligi panować na boisku nie zaczął, ale próbował zmienić ultradefensywną taktykę i przenieść ciężar gry na połowę poznaniaków. Ci jednak bardzo szybko kasowali akcje zaczepne gospodarzy. Gdy w 54. min czerwoną kartkę za brutalny faul zobaczył kapitan Olimpii Piotr Witasik, stało się jasne, że gospodarze potrzebowaliby więcej niż cudu, aby odrobić straty.

Reklama

Douglas pokazał już dwie minuty później, że Lech nie chce się zatrzymywać i zdobył swoją drugą bramkę - wieńcząc składną akcję Niki Kwekweskiriego oraz Joela Pereiry.

Ostatnie trzydzieści minut - do zapomnienia. Trener Lecha Maciej Skorża dokonywał wielu zmian, tak jak jego odpowiednik na ławce Olimpii Marcin Płuska. Gospodarze stworzyli dwie, trzy niezłe sytuacje do strzelenia honorowej bramki, ale nawet to się im w tym spotkaniu nie udało i na meczu z "Kolejorzem" zakończyli piękną przygodę z obecną edycją rozgrywek.

W środę w drugim półfinale PP zmierzą się Raków Częstochowa z Legią Warszawa. Finał Fortuna Pucharu Polski 2021/22 ma odbyć się 2 maja na PGE Narodowym. W puli nagród jest 10 milionów złotych, z czego połowa trafi do zdobywcy trofeum.

Półfinał piłkarskiego Pucharu Polski: Olimpia Grudziądz - Lech Poznań 0:3 (0:1).
Awans: Lech Poznań.
Bramki: 0:1 Dawid Kownacki (26.), 0:2 Barry Douglas (50.), 0:3 Barry Douglas (58.).
Żółte kartki: Olimpia Grudziądz - Jose Cabrera, Adrian Karankiewicz.
Czerwona kartka: Olimpia Grudziądz - Piotr Witasik (54.).
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).
Olimpia Grudziądz: Adrian Olszewski - Filip Rzepka (69. Patryk Leszczyński), Adrian Karankiewicz, Krzysztof Wicki, Błażej Klimek, Piotr Witasik - Jose Cabrera (82. Szymon Doba), Michał Cywiński, Tomasz Kaczmarek (70. Marko Zawada) - Jakub Bojas (70. Filip Karmański), Hubert Antkowiak (59. Karol Landowski).
Lech Poznań: Mickey van der Hart - Joel Vieira Pereira (78. Kristoffer Velde), Tomasz Kędziora, Lubomir Satka, Barry Douglas - Michał Skóraś (65. Adriel Ba Loua), Nika Kwekweskiri, Jesper Karlstroem (65. Mateusz Skrzypczak), Filip Marchwiński - (71. Jakub Kamiński) - Daniel Ramirez Fernandez - Dawid Kownacki (71. Mikael Ishak).






Wyniki i program 1/2 finału Fortuna Pucharu Polski:

wtorek, 5 kwietnia
Olimpia Grudziądz - Lech Poznań 0:3 (0:1)

środa, 6 kwietnia
Raków Częstochowa - Legia Warszawa (godz. 18.00)