W uzasadnieniu decyzji sędzia Marek Soczyński-Klein podkreślił, że całokształt zgromadzonego przez prokuraturę materiału dowodowego pozwala na przyjęcie tezy "iżdopuszczenie się przez podejrzanego zarzucanych mu czynów zostało uprawdopodobnione".

Reklama

"Na tym etapie postępowania sąd nie musi dojść do wniosku, że podejrzany dopuścił się tych czynów, wystarczy, że zostało to uprawdopodobnione" - dodał Soczyński-Klein. Sędzia podkreślił także, że celem tego środka zapobiegawczego jest m.in. utrudnienie podejrzanemu kontaktu ze współoskarżonymi i świadkami w tym postępowaniu.

>>>Grzegorz G.: Jestem niewinny

"W mojej ocenie nie ma przesłanek, aby ten zakaz był stosowany, bo on w żaden sposób nie zabezpiecza toku prowadzonego śledztwa" - skomentował orzeczenie obrońca Grzegorza G. adwokat Przemysław Skoczek.

Pytany przez dziennikarzy czy Grzegorz G. będzie mógł sędziować tylko zagranicą, adwokat odpowiedział, "że wydaje mi się to niewykonalne". "Ten zakaz wykonywania zawodu sędziego obowiązuje w Polsce, ale w międzynarodowych federacjach nie można tego tak lekko rozdzielić" - dodał.

Grzegorz G. po wyjściu z sądu nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.

Znany międzynarodowy sędzia piłkarski został zatrzymany 9 grudnia ub. roku, na polecenie prokuratury, przez agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Grzegorzowi G. postawiono siedem zarzutów o charakterze korupcyjnym, dotyczących przyjęcia korzyści majątkowych w zamian za nieuczciwe zachowanie na boisku. Miał za to otrzymać łącznie 125 tys. zł. Jeden zarzut dotyczy udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.

Reklama

>>>Grzegorz G. chce na mundial

Także w piątek wrocławski sąd zdecydował się utrzymać decyzję prokuratury o zabezpieczeniu majątkowym wobec byłego selekcjonera reprezentacji Polski Janusza W. Uzasadniając orzeczenie sędzia Soczyński-Klein podkreślił, że argumentacja podejrzanego jest całkowicie chybiona. Janusz W. wskazywał m.in. na to, że zastosowano wobec niego poręczenie majątkowe, a także inne środki zapobiegawcze, a zajęte przez prokuraturę pieniądze nie należą do niego. "Zupełnie inny charakter mają środki zapobiegawcze, a zupełnie inny charakter zabezpieczenie majątkowe zajęte na poczet przyszłych kar i środków karnych" - powiedział sędzia.

Prokuratura postawiła Januszowi W., byłemu selekcjonerowi piłkarskiej reprezentacji Polski, zarzuty związane z ośmioma meczami, które miały miejsce wiosną 2004 r. Dotyczą one okresu jego pracy w Świcie Nowy Dwór Mazowiecki. W. jest podejrzany o wręczenie w sumie ponad 500 tys. zł. łapówek. Byłemu selekcjonerowi grozi do 5 lat więzienia.

Oba orzeczenia są prawomocne i nie przysługuje od nich odwołanie.