Anglia wcześniej w tym roku pokonała Ukrainę 2:0 u siebie, a ponadto ograła Włochy 2:1, Maltę 4:0 i Macedonię Północną 7:0. Obecnie ma drugi najlepszy bilans bramek (16:2) ze wszystkich ekip w zmaganiach eliminacyjnych. Lepsza pod tym względem jest tylko Portugalia, która strzeliła 15 goli i nie straciła żadnego.
W sobotę jednak przerwana została seria zwycięstw "Trzech Lwów", do tego pierwszą bramkę strzelili Ukraińcy, którzy ze względu na trwającą wojnę nie mogą gościć rywali w ojczyźnie i tym razem w roli gospodarzy wystąpili we Wrocławiu. Na trybunach zasiadło ok. 40 tysięcy kibiców, którzy entuzjastycznie reagowali na każde udane zagranie podopiecznych selekcjonera Serhija Rebrowa.
To ogromna przyjemność dla piłkarzy, dobrze uczcili tę okazję. Jestem dumny. Ciąży na nas wielka odpowiedzialność, bo wiedzieliśmy, że mecz obejrzą miliony Ukraińców. Cieszę się, że dostarczyliśmy takich emocji naszemu narodowi. Zawodnicy pokazali iście ukraiński charakter, to bardzo ważne w tym trudnym czasie. Okoliczności są takie, że musimy grać za granicą, ale atmosfera była wspaniała, co bardzo zmotywowało chłopaków. Kiedy gra się z takim rywalem jak Anglia, taka energia z trybun jest dodatkowo potrzebna - skomentował Rebrow.
W 26. minucie na listę strzelców wpisał się występujący od lat w Premier League Ołeksandr Zinczenko. Do wyrównania doprowadził kwadrans później Kyle Walker, zdobywając pierwszą w karierze bramkę dla drużyny narodowej.
Moim zdaniem to dla nas rewelacyjny wynik. Anglia jest jedną z najlepszych drużyn na świecie, a my poradziliśmy sobie z nią ogólnie nieźle - ocenił Zinczenko, występujący na co dzień w Arsenalu Londyn.
Walker był z kolei niepocieszony, że goście nie zdołali wygrać mimo wielu okazji bramkowych.
Dziś zabrakło nam trochę tego decydującego ciosu, ale to nadal jest punkt wywalczony na wyjeździe. Zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie trudno, bo Ukraińcy to bardzo dumny naród - podkreślił.
Anglia nadal jest zdecydowanym liderem grupy C z 13 punktami po pięciu meczach. Ukraina ma siedem po czterech.
W późniejszym spotkaniu tej grupy Włochy zremisowały w Skopje z Macedonią Północną 1:1. Na ławce trenerskiej gości zadebiutował Luciano Spalletti, który niedawno zastąpił Roberto Manciniego.
Na początku drugiej połowy goście objęli prowadzenie po 17. w kadrze golu Ciro Immobile, ale w 81. minucie wyrównał bezpośrednio z rzutu wolnego Enis Bardhi.
Italia nie wzięła zatem rewanżu na rywalu, który sensacyjnie wyeliminował ją w półfinale baraży o awans do ubiegłorocznych mistrzostw świata. Mistrzów Europy zabrakło na dwóch ostatnich mundialach.
Italia wróciła do rywalizacji w eliminacjach ME po przerwie w czerwcu, gdy zajęła trzecie miejsce w turnieju finałowym Ligi Narodów. W tabeli grupy C również jest trzecia z czterema punktami po trzech spotkaniach. Macedonia Płn. ma tyle samo, a ostatnia jest Malta z zerowym dorobkiem.
W grupie F tylko łut szczęścia uchronił Belgię przed wpadką w Baku, gdzie zajmujące piąte miejsce w rankingu FIFA "Czerwone Diabły" pokonały Azerbejdżan 1:0. Jedyna bramka padła w 38. minucie, kiedy strzał z dystansu oddał Johan Bakayoko, ale piłka przypadkowo odbiła się od Yannicka Carrasco i wpadła do bramki obok bezradnego bramkarza gospodarzy.
Belgia awansowała na pozycję lidera. Ma 10 punktów, podobnie jak druga Austria, która w tej kolejce pauzowała. Na trzecim miejscu jest Szwecja z sześcioma punktami. Ekipa "Trzech Koron" wygrała w sobotę na wyjeździe z Estonią 5:0, a asystą przy pierwszym golu popisał się obrońca Pogoni Szczecin Linus Wahlqvist.
W grupie I na szczycie tabeli status quo. Swoje spotkania zremisowały zarówno prowadząca Szwajcaria - z Kosowem 2:2, jak i wicelider Rumunia - z Izraelem 1:1.
Helweci zgromadzili 11 punktów, Rumuni mają o dwa mniej, a trzeci Izrael - osiem.
Szósta kolejka rozpocznie się w niedzielę. Tego dnia wystąpi m.in. reprezentacja Polski, która zmierzy się w Tiranie z Albanią. Zwycięzca tego spotkania awansuje na pierwszą pozycję w grupie E, bo prowadzące obecnie Czechy pauzują.
Wyniki 5. kolejki i tabele eliminacji piłkarskich mistrzostw Europy 2024: