Pierwsza taka debata przed wyborami
Debata zorganizowana przez "Super Express" nie była pierwsza. Już wcześniej kandydaci na urząd prezydenta RP mieli okazję spotkać się w telewizyjnych studiach i na antenie różnych stacji telewizyjnych przedstawiać swoje poglądy. Jednak poniedziałkowa debata była pierwszą, w której udział wzięli wszyscy zarejestrowani kandydaci w wyścigu do Pałacu Prezydenckiego.
Według Bońka jest dwóch poważnych kandydatów
Boniek na kanale "Prawda Futbolu" przyznał, że żadnego ze starć kandydatów na prezydenta nie oglądał. Ja tych debat nie słucham, bo nie ma czego słuchać. Tam jest dwóch poważnych kandydatów, a reszta nie wiadomo skąd się wzięła. Umówmy się: jest kandydat, o którym nie wiedziałem, że istnieje w ogóle. Mieliśmy kiedyś Stanisława Tymińskiego, który z czarną teczką przyjechał do Polski i prawie 40 proc. Polaków na niego głosowało. Jest dwóch-trzech kandydatów poważnych. Oczywiście jest kolega Krzysztof Stanowski, nasz przyjaciel, ale Krzysiu sobie wała z tego robi. Dla niego to dobrze, bo daje mu to większą oglądalność, popularyzację Kanału Zero, daje mu to dodatkowe dochody. Sam mówi, że startuje, ale nie chce być prezydentem, co jest dziwne powiedział Boniek.
Boniek nigdy nie zapisał się do żadnej partii
W dalszej części rozmowy stwierdził, że nie lubi komentować bieżącej polityki, co nie jest do końca prawdą, bo były szef polskiej piłki często w mediach społecznościowych zamieszcza wpisy, w których zaczepia i koalicję rządzącą i opozycję.
Jestem z daleka od tego, bo jak się wypowiadam o polityce, to mówią o mnie, że jestem komuchem. Ja bym nawet do mojego psa nie zwrócił się "towarzyszu", bo ja byłem przeciwko temu układowi. Patrząc na wszystko, mam swoje sympatie i antypatie. Do żadnej partii w życiu się nie zapisałem - podkreślił Boniek.