Kto chciał zabrać opaskę Lewandowskiemu?

Odebranie Lewandowskiemu kapitańskiej opaski według Probierza było jego suwerenną decyzją. Selekcjoner tłumaczył, że zrobił to dla dobra drużyny. Jednak według doniesień "Przeglądu Sportowego" i serwisu "Meczyki.pl" cała sprawa miała wyglądać inaczej.

Reklama

Media donoszą, że to kadrowicze przyszli do Probierza i skłonili selekcjonera, by ten pozbawił Lewandowskiego funkcji kapitana reprezentacji Polski. Gdy ta informacja ujrzała światło dzienne piłkarze poszli w poniedziałkową noc do selekcjonera z prośbą, aby PZPN wydał specjalne oświadczenie, w którym poinformuje, że rada drużyny nie miała z tym nic wspólnego.

PZPN wydał oświadczenie

Tuż przed północą PZPN w mediach społecznościowych zamieścił komunikat. "W związku z pojawiającymi się w przestrzeni medialnej informacjami, że rada drużyny reprezentacji Polski była inicjatorem zmiany zawodnika pełniącego funkcję kapitana kadry narodowej, Polski Związek Piłki Nożnej stanowczo zaprzecza tym doniesieniom. Nie doszło do spotkania selekcjonera Michała Probierza z radą zespołu, a decyzja została podjęta wyłącznie przez szkoleniowca".

Reklama

Probierz może stracić pracę

Prawdopodobnie to dopiero początek afery związanej z pozbawieniem Lewandowskiego funkcji kapitana reprezentacji Polski. Na pewno nie zakończy się ona we wtorkowy wieczór, po ostatnim gwizdku sędziego na stadionie w Helsinkach. Wręcz odwrotnie. Po powrocie kadry do kraju cała sprawa rozgorzeje na nowo, zwłaszcza jeśli biało-czerwoni ze stolicy Finlandii wrócą z niekorzystnym wynikiem. Wtedy poważnie zagrożona będzie pozycja Probierza. Już teraz wielu ekspertów, dziennikarzy i kibiców domaga się jego dymisji.