- Cole Palmer bohaterem
- Wielka niespodzianka w finale
- Świetne interwencje Roberta Sancheza
- Stawką meczu ogromne pieniądze
- Obawy we Francji przed zamieszkami
Po raz pierwszy Klubowe Mistrzostwa Świata odbyły się w rozszerzonej formule, z udziałem aż 32 drużyn, w tym 12 z Europy. Rozegrano w sumie 63 mecze.
Cole Palmer bohaterem
Bohaterem finału okazał się reprezentant Anglii Cole Palmer. 23-letni pomocnik strzelił dwa gole (22., 30.) i asystował również przy trafieniu Brazylijczyka Joao Pedro (43.). Podopieczni Luisa Enrique częściej utrzymywali się przy piłce (66 proc. czasu gry), ale nie potrafili tego wykorzystać. Mecz kończyli w dziesiątkę. W 85. minucie czerwoną kartkę za niesportowe zachowanie otrzymał Portugalczyk Joao Neves.
Wielka niespodzianka w finale
Wynik finału można uznać za wielką niespodziankę. Drużyna ze stolicy Francji 31 maja w Monachium po raz pierwszy w historii wzniosła Puchar Europy, pokonując w decydującym meczu Ligi Mistrzów Inter Mediolan 5:0. Świetnie prezentowała się również w KMŚ. Wprawdzie w fazie grupowej poniosła porażkę z Botafogo 0:1, ale nie przeszkodziło jej to awansować do fazy pucharowej, ograć m.in. Bayern Monachium i Real Madryt i dotrzeć do finału z imponującym bilansem bramek 16-1.
Chelsea z kolei po latach świetności spadła z piedestału, w dużej mierze przez burzliwy okres po przymusowej sprzedaży klubu przez Rosjanina Romana Abramowicza. W sezonie 2022/23 zajęła w tabeli angielskiej ekstraklasy dopiero 12. miejsce, ale już w zakończonych w maju rozgrywkach była czwarta. Również w maju Chelsea wygrała czwartą edycję Ligi Konferencji UEFA, pokonując w finale we Wrocławiu Betis Sewilla 4:1.
Świetne interwencje Roberta Sancheza
Paryżanie przystąpili do finału w tym samym składzie, który w półfinale rozgromił Real 4:0, z trójką napastników: Desire Doue, Ousmane Dembele i Gruzinem Chwiczą Kwaracchelią. I pierwsi stworzyli doskonałą okazję do zdobycia bramki. Fabian Ruiz posłał świetne podanie w pole karne do Doue, który mógł oddać strzał, ale zamiast tego spróbował dośrodkowania do kolegi z drużyny, ale piłkę przechwycił Marc Cucurella.
Na początku drugiej połowy efektownymi paradami zatrzymał graczy PSG hiszpański bramkarz "The Blues" Robert Sanchez. Z czasem frustracja podopiecznych Luisa Enrique rosła. Skończyło się na czerwonej kartce dla Nevesa, który szarpnął za włosy Cucurellę.
Stawką meczu ogromne pieniądze
Stawką meczu były ogromne pieniądze. Za sam awans do finału Chelsea i PSG zgarnęły po 75,6 mln dolarów, a za zwycięstwo w decydującym meczu "The Blues" otrzymają dodatkową premię 40 mln dolarów. Do tego dochodzi opłata za udział w wysokości od 13 do 38 mln dolarów, w zależności od rankingu, który według FIFA "opiera się na kryteriach sportowych i komercyjnych". Dla porównania, Real Madryt otrzymał 154 mln dolarów za zwycięstwo w Lidze Mistrzów w 2024 roku.
Obawy we Francji przed zamieszkami
Meczowi towarzyszyły obawy we Francji przed powtórką zamieszek, do jakich doszło po historycznym sukcesie PSG w Lidze Mistrzów. Minister spraw wewnętrznych Bruno Retailleau poinformował, że w niedzielę w Paryżu zmobilizowano łącznie 11,5 tys. policjantów i żandarmów, a w całej Francji – 53 tys. Na Polach Elizejskich zakazano zgromadzeń. Francuska policja stanęła w obliczu podwójnego wyzwania w zakresie bezpieczeństwa, ponieważ w poniedziałek przypada święto narodowe – Dzień Bastylii.
Gratulacje i medale od Donalda Trumpa
Niedzielny finał obejrzeli prezydent USA Donald Trump i pierwsza dama Melania Trump, a w loży honorowej towarzyszyli im szef FIFA Gianni Infantino z małżonką. Po zakończeniu meczu amerykański przywódca wraz z prezesem FIFA wręczali złote medale zwycięzcom i srebrne pokonanym.
Para prezydencka przyjechała na MetLife Stadium z oddalonego o 63 km swojego klubu golfowego w Bedminster w stanie New Jersey. Niedzielna wizyta Trumpa przypadła w pierwszą rocznicę zamachu, który przeżył w Butler w Pensylwanii podczas kampanii prezydenckiej.
Kolejne Mistrzostwa Świata w USA
Kolejne KMŚ odbędą się w 2029 roku. Ich organizacją jest zainteresowana Brazylia.
Wcześniej, za nieco ponad rok, na tym samym MetLife Stadium zostanie rozegrany mecz finałowy Mistrzostw Świata 2026. Stany Zjednoczone zorganizują mundial wspólnie z Kanadą i Meksykiem.