Wcześniej mówiliśmy, że priorytetem są trzy punkty, a styl będzie sprawą drugorzędną. Trzeba jednak przyznać, że mecz mógł się podobać. Rozegraliśmy kolejne widowiskowe spotkanie na Łazienkowskiej - mówił po niedawnym zwycięstwie nad Jagiellonią 4:0 trener Legii Aleksandar Vukovic.

Reklama

Jego zespół, mimo odejścia zimą do Portland Timbers Jarosława Niezgody, imponuje skutecznością. W trzech tegorocznych spotkaniach legioniści zdobyli dziewięć bramek.

Łącznie piłkarze Vukovica strzelili co najmniej jednego gola w 14 ostatnich meczach, w tym 12 ligowych i dwóch Pucharu Polski.

Tym razem na ich drodze stanie drużyna znana z dobrej gry w defensywie. Cracovia straciła w obecnym sezonie ekstraklasy tylko 18 bramek, to najlepszy wynik, ex aequo z Pogonią Szczecin.

W tabeli Legia ma obecnie 45 punktów i wyprzedza Cracovię o trzy. Ewentualne zwycięstwo gospodarzy na Łazienkowskiej znacznie przybliży ten zespół do wywalczenia mistrzostwa kraju. Początek sobotniego szlagieru, sędziowanego przez Szymona Marciniaka, o godz. 20.

Zupełnie inne nastroje panują w Jagiellonii. Drużyna, która w poprzednich sezonach walczyła o mistrzostwo Polski, obecnie może mieć problem z awansem do czołowej ósemki. Podopieczni bułgarskiego trenera Iwajło Petewa nie strzelili w tym roku żadnej bramki. W tabeli zajmują dziewiąte miejsce z dorobkiem 30 punktów i mają w perspektywie trudny terminarz.

W piątek do Białegostoku przyjedzie podbudowany zwycięstwem 2:0 nad Lechią Gdańsk poznański Lech. "Kolejorz" nie wygrał na wyjeździe z Jagiellonią od prawie siedmiu lat. Od tego czasu kilka razy był bliski wywiezienia kompletu punktów, ale mecze zwykle kończyły się remisami.

Reklama

Jagiellonia nie strzeliła jeszcze w tym roku bramki i morale zespołu na pewno nie jest wysokie. Niemniej jednak to drużyna stworzona z dobrych zawodników i niezwykle groźna u siebie - powiedział trener Lecha Dariusz Żuraw.

Świetnie w ostatnich tygodniach spisuje się za to krakowska Wisła, która w sobotę podejmie imienniczkę z Płocka.

Jeszcze na początku grudnia, po 18. kolejce, "Biała Gwiazda" zamykała ligową tabelę z dorobkiem 11 punktów, ale w ubiegłą niedzielę wydostała się ze strefy spadkowej. Zwycięstwo nad Koroną Kielce 2:0 było piątym z rzędu w lidze. Z taką skutecznością i determinacją drużyna Artura Skowronka (obecnie 26 punktów) może myśleć o czymś więcej niż tylko walce o utrzymanie.

Sobotni mecz z ósmą Wisłą Płock będzie miał dodatkowy smaczek. Trenerem "Nafciarzy" jest Radosław Sobolewski, w przeszłości gracz krakowskiej drużyny, a później członek sztabu szkoleniowego w tym klubie.

Ważne spotkanie dla układu dolnej części tabeli odbędzie się w niedzielę w Gdyni - 14. Arka podejmie zamykającego tabelę beniaminka ŁKS Łódź (16 pkt, aż 10 straty do "bezpiecznej" strefy).

Gdynianie w poprzedniej kolejce dzięki bramkom w końcówce meczu pokonali innego beniaminka Raków Częstochowa 3:2. Tymczasem łodzianie na zwycięstwo czekają od 1 grudnia, gdy wygrali - już po raz drugi w sezonie - z Cracovią.

Ciekawie powinno być tego dnia również w Lubinie, gdzie w derbach regionu 10 KGHM Zagłębie, które w tym roku jeszcze nie wygrało, spotka się z kolei niepokonanym czwartym Śląskiem Wrocław.

Najbliższa kolejka zakończy się w niedzielę, a już od wtorku drużyny rozpoczną 25. serię gier.

Program 24. kolejki:
28 lutego, piątek
Raków Częstochowa - Piast Gliwice (godz. 18.00; sędzia Daniel Stefański, Bydgoszcz)
Jagiellonia Białystok - Lech Poznań (20.30; Krzysztof Jakubik, Siedlce)
29 lutego, sobota
Wisła Kraków - Wisła Płock (15.00; Łukasz Szczech, Kobyłka)
Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin (17.30; Tomasz Musiał, Kraków)
Legia Warszawa - Cracovia Kraków (20.00; Szymon Marciniak, Płock)
1 marca, niedziela Korona Kielce - Lechia Gdańsk (12.30; Paweł Raczkowski, Warszawa)
Arka Gdynia - ŁKS Łódź (15.00; Piotr Lasyk, Bytom)
KGHM Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław (17.30; Tomasz Kwiatkowski, Warszawa)