W tym roku spadkowicz będzie tylko jeden, a awans z 1. ligi wywalczą trzy drużyny, gdyż od następnego sezonu w najwyższej klasie rywalizować będzie 18 klubów.
Przed rokiem zarówno Podbeskidzie, jak i Stal wróciły do krajowej elity. "Górale" potrzebowali do tego czterech lat, a dwukrotnemu mistrzowi kraju zajęło to ćwierć wieku. Po jednym sezonie w ekstraklasie jeden z tych zespołów w niedzielę się z nią pożegna.
O niskich lokatach obu drużyn w dużej mierze zdecydowała słaba w ich wykonaniu jesień, gdyż w tegorocznej części rozgrywek były zespoły, m.in. Górnik Zabrze, Wisła Płock czy Jagiellonia Białystok, które wywalczyły mniej punktów.
Po 29 kolejkach Podbeskidzie zamyka tabelę z dorobkiem 25 "oczek", a Stal ma trzy więcej. Ponieważ "Górale" mają lepszy bilans bezpośrednich pojedynków (1:0, 1:2), to wyprzedzenie mielczan zapewni im równa liczba punktów. By tak się stało, muszą pokonać w Warszawie szykującą się do mistrzowskiej fety Legię, która jest już pewna 15. tytułu od kilku tygodni, oraz liczyć na porażkę mielczan we Wrocławiu.
Śląsk w tabeli jest szósty, ma 42 punktów, czyli tyle samo, co wyprzedzające go bezpośrednio Lechia Gdańsk i Piast Gliwice, a zajęcie czwartego miejsca da prawo udziału w kwalifikacjach nowych rozgrywek klubowych UEFA - Ligi Konferencji.
Najlepszy bilans bezpośrednich spotkań z grupy drużyn mających największe szanse na czwartą pozycję ma Piast, który z tego względu nie musi się oglądać na rywali, o ile w niedzielę pokona pogrążoną w kryzysie Wisłę Kraków. "Biała Gwiazda" w siedmiu ostatnich kolejkach powiększyła dorobek ledwie o dwa punkty, a z klubu dochodzą coraz głośniejsze informacje słabnącej pozycji trenera Petera Hyballi.
Natomiast Lechia zagra w Białymstoku z Jagiellonią, która w styczniu wygrała w Gdańsku 1:0 i było to jedno z ledwie trzech tegorocznych zwycięstw "Jagi".
Pozostałe istotne rozstrzygniecia już zapadły. Poza tytułem dla Legii, wiadomo, że wicemistrzem kraju zostanie Raków Częstochowa, co jest, podobnie jak zdobycie Pucharu Polski, historycznym osiągnięciem klubu świętującego jubileusz stulecia, a trzecia w końcowej tabeli będzie szczecińska Pogoń.
Innym wydarzeniem ostatniej serii meczów będzie powrót na stadiony kibiców. Ligowcy przy pustych trybunach rywalizowali od połowy października z powodu rosnącej liczby zakażeń koronawirusem. 28 kwietnia rząd zdecydował, że po ponad siedmiu miesiącach publiczność będzie mogła wrócić na obiekty sportowe na świeżym powietrzu od 15 maja, choć w reżimie sanitarnym i przy zapełnieniu trybun maksymalnie w 25 procentach.
Szczęście uśmiechnęło się do połowy drużyn ekstraklasy, które ostatnie mecze rozegrają w roli gospodarzy. Inne będą musiały poczekać do drugiej połowy lipca, kiedy ruszy kolejny sezon, a np. w Anglii kalendarz rozgrywek dostosowano do daty otwarcia stadionów dla publiczności tak, aby każdy z klubów Premier League mógł raz wystąpić w obecności własnych kibiców.
Wszystkie mecze ostatniej, 30. kolejki piłkarskiej ekstraklasy odbędą się w niedzielę o godz. 17.30.
(PAP)
pp/ co/