W związku z kłopotami kadrowymi w defensywie, na pozycji jednego z trójki stoperów w białostockim zespole niedzielny mecz zaczął nominalny defensywny pomocnik Taras Romanczuk, a w roli wahadłowego na tej samej lewej stronie zagrał Litwin Fedor Cernych.

Reklama

Nie było to najlepsze rozwiązanie, bo choć to Jagiellonia zaatakowała od początku meczu, to już pierwsza ofensywna akcja gości - przeprowadzona właśnie lewą stroną Jagiellonii - zakończyła się zdobyciem bramki. W 5. min Kristian Vallo dośrodkował w pole karne, a Marko Kolar technicznym strzałem dał Wiśle prowadzenie.

Co prawda w 9. min Karol Suski znalazł się w dobrej sytuacji w polu karnym (uderzył wzdłuż bramki), to jednak od straty gola Jagiellonia wyraźnie straciła inicjatywę. Gospodarze w ofensywie grali schematycznie, nie byli w stanie zagrozić bramce przeciwnika, do tego ten mógł nawet podwyższyć wynik, gdyby lepszą skutecznością popisał się Rafał Wolski. W 15. min po katastrofalnym błędzie we własnym polu karnym Michała Pazdana pomocnik Wisły uderzył zbyt mocno i nad bramką, a w kolejnej akcji bez trudu poradził sobie z minięciem Romanczuka, ale przed stratą bramki uratował Jagiellonię Zlatan Alomerovic.

Z czasem gra się wyrównała, jednak Jagiellonia nadal nie miała pomysłu na sforsowanie obrony Wisły. Strzały z dystansu były niecelne, a dośrodkowania bez trudu wybijali defensorzy zespołu z Płocka.

Od początku drugiej połowy gospodarze grali w zupełnie innym ustawieniu defensywy, Romanczuk został przesunięty do linii pomocy, ale niewiele to zmieniło. Nadal nie stwarzali sytuacji, za to gdyby nie najlepszy w tym zespole bramkarz Alomerovic, to już w pierwszym kwadransie po przerwie przegrywaliby znacznie wyżej. Serbski bramkarz obronił wówczas m.in. strzały z kilku metrów Damiana Michalskiego i Vallo, potem również uderzenie Michalskiego głową.

Od 60. min Jagiellonii udało się zyskać inicjatywę. Jej ataki były szybsze, białostoczanie skutecznie odbierali piłki gościom, ale bramka wyrównująca nie padła. W 90. min sędzia Tomasz Musiał oglądał na monitorze VAR, czy starcie w polu karnym Wisły Damiana Zbozienia z Pazdanem można uznać za faul na stoperze Jagiellonii, ale ostatecznie nie zdecydował o "jedenastce" dla gospodarzy.

Jagiellonia Białystok - Wisła Płock 0:1 (0:1).

Bramka: 0:1 Marko Kolar (5.).

Żółte kartki: Jagiellonia Białystok - Michał Pazdan; Wisła Płock - Anton Krywociuk.

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Widzów: 5436.

Jagiellonia Białystok: Zlatan Alomerovic - Tomas Prikryl, Michał Pazdan, Miłosz Matysik, Taras Romanczuk, Fedor Cernych (69. Radosław Zyśk), Przemysław Mystkowski (77. Maciej Twarowski), Michał Nalepa (46. Bartłomiej Wdowik), Karol Struski, Martin Pospisil (46. Paweł Olszewski), Filip Piszczek (46. Narek Grigorjan)

Wisła Płock: Krzysztof Kamiński - Kristian Vallo (90+2. Dusan Lagator), Damian Zbozień, Damian Michalski, Piotr Tomasik, Anton Krywociuk, Mateusz Szwoch (76. Damian Rasak), Dominik Furman, Radosław Cielemęcki (76. Fryderyk Gerbowski), Rafał Wolski (84. Patryk Tuszyński), Marko Kolar (84. Filip Lesniak).