Zanim trener Śląska zaczął mówić na konferencji o najbliższym meczu z Widzewem, wrócił do ostatniego spotkania z Koroną, który jego podopieczni przegrali 1:3. Zdaniem szkoleniowca przyczyną porażki było złe podejście do pojedynku z beniaminkiem.
„Wyszliśmy na boisko w Kielcach zbyt pewni siebie. Nie może brakować pewności, ale przesadna też nie jest dobra. Cały czas konieczna jest pełna koncentracja i skupienie, a tego zabrakło. Nie ma łatwych meczów w ekstraklasie i nie można podejść do jakiegokolwiek spotkania inaczej niż ze stuprocentową koncentracją. Korona Kielce, Stal Mielec, Warta Poznań, tego typu zespołu będą bazować na zorganizowaniu, skupieniu. To dla nas cenna lekcja” - dodał.
W Kielcach w zespole Śląska zabrakło Erika Exposito, który z powodów rodzinnych nie wrócił na czas z Hiszpanii. Od kilku dni Hiszpan jest już jednak we Wrocławiu i jest brany pod uwagę przy ustalaniu składu na sobotni mecz.
„Erik wrócił, wszyscy w jego rodzinie są zdrowi i on też. Przyjechał pozytywnie podbudowany narodzinami pierwszej córki. Każdy, kto to przeżył, wie, jaka to euforia i jak pozytywne nastawienie powoduje” – zdradził Djurdjevic.
Dalej szkoleniowiec zwrócił uwagę, że cały czas poznaje zespół, ale także piłkarze poznają sztab szkoleniowy i nawet przegrany mecz może być cennym materiałem wykorzystanym do budowy drużyny.
„Teraz widzimy kto jak reaguje na porażkę, indywidualnie, ale też grupowo, jako sztab, jako drużyna. Nastroje się zmieniają, po przegranej jest inaczej niż po zwycięstwie, ale krytyka ani pochwały nie mogą zmienić naszego podejścia i nastawienia przed kolejnym meczem. Widzę, że opinie często bardzo szybko się zmieniają, robi się taki ping-pong. Wygramy - wszystko jest dobrze, przegramy - wszystko źle” – skomentował szkoleniowiec.
Śląsk z Koroną grał w poniedziałek wieczorem, a z Widzewem zmierzy się w sobotę o godz. 20. Djurdjevic stwierdził, że to tak zwany „krótki tydzień”, ale w tym przypadku to go bardzo cieszy.
„Dla nas to dobrze, bo można szybko się zrehabilitować, widzę po zawodnikach sportową złość. Po powrocie z Kielc było trochę regeneracji, ale potem trenowaliśmy mocno, jutro mamy kolejne zajęcia, szykujemy zespół i będziemy gotowi na mecz” – wyjaśnił.
Po trzech kolejkach Śląsk ma na swoim koncie już wygraną, remis, ale też porażkę. Djurdjevic przyznał, że zdaje sobie sprawę z rosnącej presji, ale kolejny raz zwrócił uwagę, iż wrocławski zespół został w ostatnim czasie mocno przebudowany i potrzebuje czasu.
„Byłoby zbyt pięknie, by wszystko poszło tak gładko, że po zmianach zremisowaliśmy z Zagłębiem, pokonaliśmy Pogoń i potem już wszystkie mecze będą szły po naszej myśli. To byłoby nawet nielogiczne. Ostatnie wyniki Śląska wyglądają bardzo niestabilnie: było czwarte miejsce i europejskie puchary, a w następnym sezonie walka o utrzymanie. Chciałbym, żeby tak nie było, nie zależy mi na szybkim efekcie zmiany, nawet przypadkowym, tylko konsekwentnym rozwoju i stabilności” – podkreślił.
Początek meczu Śląsk – Widzew w sobotę o godz. 20.