Warta Poznań - PGE FKS Stal Mielec 1:1 (0:0).

Bramki: 0:1 Said Hamulic (66), 1:1 Jan Grzesik (90+3-głową).

Żółta kartka - Warta Poznań: Niilo Maenpaa, Enis Destan.

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów 2 466.

Reklama

Warta Poznań: Jędrzej Grobelny - Dimitris Stavropoulos, Dawid Szymonowicz, Robert Ivanov - Jan Grzesik, Mateusz Kupczak, Niilo Maenpaa (86. Miłosz Szczepański), Kamil Kościelny (74. Maciej Żurawski) - Kajetan Szmyt, Adam Zrelak, Luis Miguel (74. Enis Destan).

Reklama

PGE FKS Stal Mielec: Bartosz Mrozek - Kamil Kruk, Mateusz Matras, Marcin Flis - Maciej Wolski, Arkadiusz Kasperkiewicz, Piotr Wlazło (86. Paweł Żyra), Krystian Getinger - Adam Ratajczyk (75. Fryderyk Gerbowski), Said Hamulic (90+1. Mikołaj Lebedyński), Maciej Domański (90+1. Bartłomiej Ciepiela).

Obrońca Warty Poznań Jan Grzesik w trzeciej minucie doliczonego czasu zapewnił swojej drużynie jeden punkt, ale gospodarze w pełni na niego zasłużyli. Przez większość spotkania prowadzili grę i stworzyli kilkakrotnie więcej sytuacji niż goście. Po raz dziewiąty w tym sezonie na listę strzelców wpisał się Said Hamulic. Holenderski napastnik Stali dogonił lidera klasyfikacji strzelców Hiszpana Davo z Wisły Płock.

Reklama

W Grodzisku Wielkopolskim spotkały się zespoły, które bez względu na wynik ostatniego meczu, mogły mówić o bardzo udanej rundzie. Warta i Stal wymieniane były w gronie drużyn mających walczyć o utrzymanie, tymczasem przerwę zimową spędzą z dużą przewagą nad strefą spadkową.

Mimo dość komfortowej sytuacji w tabeli, Warta i Stal chciały coś jeszcze dołożyć do swojego dorobku. Bardziej zdeterminowani byli gospodarze, którzy już w pierwszej minucie poważnie zagrozili bramce Bartosza Mrozka, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym.

Poznaniacy cierpliwie budowali akcje, w miarę upływu czasu były one coraz bardziej klarowane, ale szwankowała finalizacja. Adam Zrelak próbował zaskoczyć Mrozka z dystansu, lecz po rykoszecie piłka poszybowała obok spojenia słupka z poprzeczką. W świetnej sytuacji znalazł się Mateusz Kupczak, który najwyraźniej nie spodziewał się, że piłka spadnie mu pod nogi i z siedmiu metrów uderzył lekko i w środek bramki.

Goście skupili się bardziej na przerywaniu akcji rywalom niż na kreowaniu własnych sytuacji. Jędrzej Grobelny nie miał zbyt wielu okazji do interwencji.

W 42 min. poznaniacy przeprowadzili najładniejszą akcję w tej części meczu. Piłka zagrana od Miguela Luisa była przepuszczana przez kolejnych zawodników Warty, aż w końcu trafiła do Kajetana Szmyta. Pomocnik "zielonych" uderzył lekko w sposób sygnalizowany i golkiper gości zachował czyste konto.

Niewiele zmieniło się po przerwie, to gospodarze byli wciąż stroną atakującą. Już na początku drugiej połowy z dystansu strzelali Luis i Nilo Maenpaa, bez większego efektu. Potem Zrelak miało sporo czasu, by lepiej przymierzyć, ale uderzenie Słowaka było mało precyzyjne.

Goście odpowiedzieli kąśliwym uderzeniem Saida Hamulica z ponad 20 metrów, lecz Grobelny był na posterunku. Chwilę później podopieczni Adama Majewskiego znów cofnęli się pod swoje pola karne.

W 66. min Grobelnemu przytrafił się fatalny błąd. Zupełnie niepotrzebnie wyszedł daleko z bramki i nie za bardzo wiedział, co zrobić z piłką. Próbował ją przyjąć… głową, lecz futbolówka mu odskoczyła, a naciskający Hamulic tylko na to czekał. Przejął piłkę i skierował do pustej bramki.

Stracony gol wybił poznaniaków z rytmu. Podopieczni Dawida Szulczka zaczęli grać nerwowo, brakowało im cierpliwości w budowaniu akcji. Mielczanie umiejętnie się bronili i nic nie wskazywało na to, by mogło się jeszcze coś zmienić w tym spotkaniu. Upłynęły już dwie doliczone minuty przez sędziego Jarosława Przybyła, gdy po dośrodkowaniu Miłosza Szczepańskiego Jan Grzesik głową precyzyjnie posłał piłkę do bramki, przy samym słupku. Po chwili arbiter zakończył mecz.

autor: Marcin Pawlicki