Pogoń Szczecin - Śląsk Wrocław 0:2 (0:0)

Bramki: 0:1 Erik Exposito (48-głową), 0:2 John Yeboah (86-karny).

Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Mariusz Fornalczyk. Śląsk Wrocław: Diogo Verdasca.

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 14 040.

Reklama

Pogoń Szczecin: Dante Stipica - Paweł Stolarski (86. Leo Borges), Benedikt Zech, Mariusz Malec, Leonardo Koutris - Marcel Wędrychowski (72. Mariusz Fornalczyk), Damian Dąbrowski, Rafał Kurzawa (57. Luka Zahovic), Wahan Biczachczjan (57. Sebastian Kowalczyk), Kamil Grosicki - Pontus Almqvist (72. Alexander Gorgon).

Reklama

Śląsk Wrocław:Rafał Leszczyński - Łukasz Bejger, Konrad Poprawa, Diogo Verdasca - Martin Konczkowski, John Yeboah (90+1. Dennis Jastrzembski), Adrian Bukowski (82. Michał Rzuchowski), Patrick Olsen, Caye Quintana (67. Matias Nahuel Leiva), Victor Garcia - Erik Exposito.

Fatalnie zagrała Pogoń Szczecin w meczu inaugurującym drugą rundę na własnym stadionie. Portowcy przegrali ze Śląskiem Wrocław 0:2, a mogli znacznie wyżej.

1500 meczy Pogoni Szczecin

Reklama

Portowcy w niedzielny wieczór rozgrywali swój 1500 mecz w ekstraklasie. Jubileusz się nie udał, zagrali źle i przegrali zasłużenie.

Obie drużyny na inaugurację drugiej rundy straciły po trzy bramki. Nic dziwnego, że na defensywie oba zespoły skupiały się od pierwszego gwizdka. Na tyle, że w pierwszej części nie było wielu okazji do tego, by ktokolwiek strzelił gola. Wprawdzie już w 20 sekundzie Pontus Almqvist miał szansę na bramkę po szybkiej akcji Kamila Grosickiego, ale nie zdołał oddać celnego strzału. Celnie strzelał za to z dystansu Wahan Biczachczjan w 23. min., ale Rafał Leszczyński nie pozwolił, by piłka wpadła w okienko jego bramki. To był zdecydowanie najlepszy moment pierwszej części spotkania.

Cios zadany przez Śląsk Wrocław

Druga zaczęła się od ciosu zadanego przez gości. Po wyrzucie z autu na lewej stronie piłkę otrzymał Victor Garcia. Nikt mu nie przeszkadzał, więc przebiegł nie niepokojony kilkadziesiąt metrów i na linii pola karnego miękko dograł na głowę Erika Exposito. A, że z interwencjami spóźnili się Mariusz Malec i Dante Stipica, to goście objęli prowadzenie.

Zdezorientowani gospodarze długo nie mogli się otrząsnąć. W 57. min. po raz drugi piłka znalazła się w siatce Stipicy, ale tym razem John Yeboah, zanim dostał prostopadłe podanie dające mu sytuację sam na sam, był na półmetrowym spalonym. Chwilę później ten sam zawodnik strzelił zza pola karnego, ale minimalnie chybił.

Jeszcze bliższy gola był Sebastian Kowalczyk, który w 60. min. z 18 metrów strzelił w słupek. Cztery minuty później doskonałą szansę na wyrównanie zmarnował Kamil Grosicki przegrywając pojedynek sam na sam z Leszczyńskim.

W odpowiedzi goście też zmarnowali idealną sytuację. Yeboah popędził prawym skrzydłem, ograł Malca i przerzucił piłkę nad Stipicą, ale tuż przed linią wybił ją ofiarną paradą Benedikt Zech.

W 84. min. przy dośrodkowaniu z rogu Alexander Gorgon odepchnął Johnego Yeboaha i Bartosz Frankowski bez wahania wskazał na jedenastkę. Faulowany Yeboah strzelił w lewy róg bramki na tyle mocno, że piłka po rękach Stipicy wpadła do siatki.