Faworytem spotkania byli gospodarze, grający z beniaminkiem przed kompletem własnych kibiców. Z racji budowy nowej trybuny zamknięty bowiem jest sektor gości. Obie drużyny zanotowały identyczny start w rozgrywkach. Po siedmiu kolejkach miały po sześć punktów, toteż oprócz prestiżowego charakteru derbów ważne było również poprawienie sytuacji w tabeli.

Reklama

Trener gospodarzy Jan Urban liczył na ciekawy, emocjonujący mecz obfitujący w podbramkowe spięcia. Pierwsza połowa musiała go mocno rozczarować.

Nikt nie oddał bowiem przed przerwą celnego strzału. Wydarzeniem pierwszej części spotkania był „sylwestrowy” pokaz pirotechniczny w wykonaniu części sympatyków Górnika, co spowodowało krótką przerwę. Kilka mocnych słów wymienili na murawie po jednej z akcji Podolski z obrońcą „Niebieskich” Przemysławem Szurem.

Szansę na dobrą okazję w polu karnym Ruchu zmarnował Robert Dadok, dotykając piłki ręką, co udaremniło mu zdobycie gola. Po drugiej stronie boiska szansę na „otworzenie” wyniku miał Mateusz Bartolewski, który głową strzelił z bliska obok słupka.

Oklaski zebrała górnicza orkiestra dęta, umilająca przerwę kibicom.

Akcja chorzowian otwierająca drugą część powinna się zakończyć golem. Dwa strzały z bliska zablokowali jednak obrońcy, a trzeci – Szymona Szymańskiego - obronił Michał Buchalik. Chwilę potem chorzowianie stracili piłkę na własnej połowie, w ich polu karnym sporo swobody miał Podolski i potężnym uderzeniem dał zabrzanom prowadzenie.

Gol ożywił grę, piłkarze trenera Urbana próbowali po raz kolejny rozmontować defensywę rywali, przyjezdnym wyraźnie spieszyło się do odrobienia strat. „Posypały” się też żółte kartki. W 65. minucie blisko pokonania po raz drugi Buchalika był Podolski, tym razem golkiper gości odbił piłkę.

Szkoleniowiec Ruchu Jarosław Skrobacz wzmocnił siłę ofensywną zespołu, wprowadzając do gry drugiego napastnika Dominika Steczyka. Niewiele to dało, bowiem gospodarze kontrolowali przebieg wydarzeń na murawie i utrzymali korzystny rezultat do końca.

Reklama

Poprzednio w ekstraklasie te zespoły – mające na koncie po 14 tytułów mistrza Polski - zmierzyły się 21 lutego 2016 w meczu otwarcia nowego stadionu w Zabrzu. Chorzowianie wygrali wtedy 2:0, psując gospodarzom uroczystość przy komplecie ich kibiców na widowni.

Górnik Zabrze - Ruch Chorzów 1:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Lukas Podolski (51)
Żółta kartka - Górnik Zabrze: Erik Janza, Konstantinos Triantafyllopoulos, Daisuke Yokota. Ruch Chorzów: Tomasz Wójtowicz, Mateusz Bartolewski, Daniel Szczepan, Patryk Sikora
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)
Widzów: 22 508
Górnik Zabrze: Daniel Bielica - Robert Dadok, Konstantinos Triantafyllopoulos, Rafał Janicki, Erik Janza (90+2. Michal Siplak) - Adrian Kapralik (74. Paweł Olkowski), Szymon Czyż (46. Dani Pacheco), Lukas Podolski (90. Piotr Krawczyk), Damian Rasak, Daisuke Yokota - Sebastian Musiolik
Ruch Chorzów: Michał Buchalik - Kacper Michalski (69. Dominik Steczyk), Przemysław Szur, Maciej Sadlok, Mateusz Bartolewski (75. Paweł Baranowski) - Patryk Sikora (69. Juliusz Letniowski), Miłosz Kozak (80. Tomasz Foszmańczyk), Tomasz Swędrowski, Szymon Szymański (75. Jan Sedlak), Tomasz Wójtowicz - Daniel Szczepan





Autor: Piotr Girczys