Gospodarze znów zaczęli nerwowo, bo już w 2. minucie w polu karnym łodzian znalazł się Piotr Krawczyk, ale jego strzał zablokował Hiszpan Nacho Monsalve. Usprawiedliwieniem dla piłkarzy beniaminka było jednak to, że trener Piotr Stokowiec mocno przemeblował wyjściowy skład, do którego po długiej nieobecności wrócił m.in. Adam Marciniak.

Reklama

Jego podopieczni szybko jednak przejęli inicjatywę i w pierwszej połowie często gościli pod polem karnym gości. W akcjach łodzian brakowało jednak wykończenia. M.in. w 4. minucie po centrze Hiszpana Daniego Ramireza blisko zdobycia gola był Marcin Flis, ale piłka po uderzeniu głową obrońcy ŁKS minęła słupek bramki Górnika. Najlepszą okazję do objęcia prowadzenia ŁKS miał w 26. minucie. Po ładnej akcji i zagraniu Piotra Głowackiego blisko skierowania piłki do bramki był Ramirez, ale piłka po jego strzale wślizgiem trafiła jedynie w boczną siatkę.

Drużyna trenera Jana Urbana dopiero po pół godzinie gry ruszyła do przodu. Najgroźniejszy w ekipie gości był Japończyk Daisuke Yokota, który w 33. minucie wyłożył piłkę Szymonowi Czyżowi, ale młodzieżowiec Górnika z ok. 10 metrów uderzył nad poprzeczką. Trzy minuty przed przerwą groźnie z linii pola karnego strzelał Kamil Lukoszek. Świetną interwencją popisał się Aleksander Bobek, ale po chwili 19-letni bramkarz ŁKS popełnił bardzo kosztowny błąd. Źle ustawił się przy nieudanym dośrodkowaniu Słowaka Michala Siplaka, po którym piłka pod poprzeczką wpadła do bramki łodzian.

Po zmianie stron podopieczni Stokowca na początku rzucili się do odrobienia jednobramowej straty, ale kilka minut po wznowieniu gry mogli przegrywać wyżej. Po nieporozumieniu Francuza Adriena Louveau i Adama Marciniaka, sam na sam z Bobkiem znalazł się Krawczyk, lecz nie trafił w bramkę. Z kolei w 63. minucie w słupek bramki łodzian z rzuty wolnego trafił Hiszpan Dani Pacheco. Kolejnej okazji goście nie mogli już zmarnować, bo w 64. minucie Marciniak sfaulował w polu karnym Sebastiana Musiolika, który właśnie wszedł na boisko. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał Yokota.

To był jednak dopiero początek koszmaru gospodarzy, którzy stracili pewność siebie i popełniali proste błędy. Z łatwością wykorzystywali je piłkarze Urbana. Tak było m.in. w 76. minucie kiedy niepilnowany w polu karnym Krystian Szczęśniak zdobył gola głową po rzucie rożnym.

Przy czwartym golu obronę ŁKS ośmieszył Yokota, który zagrał górą do Damiana Rasaka, a ten pokonał Bobka.

Piąte trafienie podarował z kolei gościom Nacho, podając piłkę przed polem karnym Yokocie, który przypieczętował okazałą wygraną Górnika.

Piłkarzy ŁKS żegnały gwizdy.

ŁKS Łódź - Górnik Zabrze 0:5 (0:1)
Bramki: 0:1 Michal Siplak (42), 0:2 Daisuke Yokota (65-karny), 0:3 Kryspin Szcześniak (76-głową), 0:4 Damian Rasak (80), 0:5 Daisuke Yokota (82)
Żółta kartka - ŁKS Łódź: Adrien Louveau, Adam Marciniak. Górnik Zabrze: Michal Siplak
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 8 247
ŁKS Łódź: Aleksander Bobek - Bartosz Szeliga, Nacho Monsalve, Adam Marciniak, Marcin Flis - Dani Ramirez (67. Pirulo, 80. Maciej Śliwa), Adrien Louveau (60. Engjell Hoti), Kamil Dankowski, Piotr Głowacki - Piotr Janczukowicz (80. Jan Łabędzki), Stipe Juric (67. Kay Tejan)
Górnik Zabrze: Daniel Bielica - Boris Sekulic (85. Norbert Barczak), Kryspin Szcześniak, Rafał Janicki, Michal Siplak - Szymon Czyż, Damian Rasak, Dani Pacheco (83. Robert Dadok) - Daisuke Yokota (83. Lawrence Ennali), Piotr Krawczyk (63. Sebastian Musiolik), Kamil Lukoszek (63. Adrian Kapralik)





autor: Bartłomiej Pawlak