Dwie kontrowersje w meczu Legia - Jagiellonia

Jagiellonia do przerwy prowadziła w Warszawie 1:0. Po zmianie stron losy meczu się odwróciły. Gospodarze strzelili trzy gole. Dzięki temu wygrali i awansowali do półfinału rozgrywek o Puchar Polaki. Po meczu jednak nie brakowało opinii, że goście przy Łazienkowskiej zostali skrzywdzeni.

Reklama

Chodzi o dwie kontrowersyjne sytuacje, w których piłkarze Jagiellonii domagali się podyktowania rzutów karnych. Po analizie VAR w obu przypadkach ostatecznie sędziowie nie nakazali ustawić piłki na jedenastym metrze.

Szkurin zagrał piłkę ręką, Wszołek faulował Pietruszewskiego?

W pierwszej sytuacji gracze z Białegostoku sugerowali sędziemu, że Ilja Szkurin dotknął piłki ręką w polu karnym. W drugiej ich zdaniem Paweł Wszołek faulował w "szesnastce" Oskara Pietruszewskiego.

Dla mnie był rzut karny, chyba nawet dwa. Widziałem na VAR - jest kontakt w "szesnastce", dla mnie to 100-procentowy karny. Sędzia powiedział, że noga Wszołka została na ziemi, a Oskar Pietuszewski idzie do kontaktu. Okej, jest kontakt w polu karnym - dla mnie to "jedenastka"- twierdzi zawodnik Jagiellonii Jesus Imaz.

Innego zdania jest Wszołek. Zająłem pozycję, nie zrobiłem żadnego ruchu w stronę przeciwnika. Piłkarz dzióbnął piłkę, później położył nogę na mojej nodze. Nie było dla mnie karnego - zapewnia prawy obrońca Legii.

Sędzia Marciniak wytłumaczył dlaczego nie było rzutów karnych

Problematycznych sytuacji nie ocenili obaj trenerzy. Zarówno Adrian Siemieniec, jak i Goncalo Feio odmówili komentarza na ten temat.

Po meczu do kontrowersji w rozmowie z TVP Sport odniósł się sędzia Szymon Marciniak, który tego dnia był osobą odpowiedzialną za VAR. Jeden z najlepszych arbitrów piłkarskich na świecie wytłumaczył czemu prowadzący mecz Legia - Jagiellonia sędzia Piotr Lasyk nie przyznał ekipie gości ani jednego rzutu karnego.

Według Marciniaka w przypadku sytuacji z domniemanym zagraniem piłki ręką przez Szkurina żadna z powtórek nie dawała pewności, że przewinienie faktycznie nastąpiło.Za tą bramką nie było kamery. Na powtórce widać piłkę pod ręką Szkurina, ale na tej podstawie nie można stwierdzić kategorycznie, że ręka dotknęła piłki. Tego po prostu na żadnym ujęciu nie widać. Na żadnym ujęciu z żadnej kamery nie widać kontaktu piłki z ręką Szkurina - podkreślił Marciniak.

Zdaniem Marciniaka nie było też faulu Wszołka na Pietruszewskim.Zawodnik Jagiellonii jest pierwszy, zagrywa piłkę lewą nogą w swoją lewą stronę, a tuż potem Wszołek stawia nogę. I to jest bardzo ważne. Tak jak w FIFA: ważna jest kolejność. Wszołek stawia nogę, a zawodnik Jagiellonii robi ruch prawą nogą i nią lekko zahacza o prawą nogę Wszołka - wyjaśnił Marciniak.