51-letni Probierz, do niedawna trener młodzieżowej reprezentacji Polski, zastąpił 20 września Portugalczyka Fernando Santosa.
Z jednej strony ma niewdzięczną rolę. Biało-czerwoni po pięciu meczach w grupie E zajmują dopiero czwarte miejsce z dorobkiem sześciu punktów. Z drugiej jednak - najbliższy rywal kadry Probierza, mający obecnie tylko jeden punkt, jest teoretycznie znacznie słabszy.
Każdy inny wynik niż zwycięstwo Polki byłby sensacją, nawet mimo braku kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego. Przeciwnicy plasują się ponad sto miejsc niżej w rankingu FIFA (131. miejsce, a Polska - 30.), wielu piłkarzy z Wysp Owczych godzi grę w piłkę z pracą zawodową. Ponadto biało-czerwoni pokonali już ten zespół w obecnych eliminacjach - 7 września wygrali w Warszawie 2:0.
Probierz stanie zatem przed dużą szansą przerwania fatalnej serii selekcjonerów w ostatnich dekadach - od 26 lat żaden trener w debiucie w reprezentacji Polski nie odniósł zwycięstwa. Ostatnim, jak dotychczas, był w 1997 roku Janusz Wójcik.
Łącznie od 1986 roku tylko dwóch z 20, w tym jeden tymczasowy (Krzysztof Pawlak), cieszyło się z wygranej w swoim pierwszym meczu w tej roli. Aż 10 doznało porażek, a ośmiu zaczęło od remisu.
Nieudane debiuty selekcjonerów łączą się z początkiem gorszego okresu polskiego futbolu. Powszechnie datuje się koniec lat świetności na 1986 rok, czyli mundial w Meksyku, gdzie biało-czerwoni osiągnęli 1/8 finału.
Po tym turnieju trenerem kadry - w drodze konkursu - został Wojciech Łazarek. Prowadził drużynę narodową trzy lata, a premierowy występ przypadł na towarzyskie spotkanie z Koreą Północną w Bydgoszczy, zakończone remisem 2:2.
W sierpniu 1989 roku na stanowisku selekcjonera zadebiutował Andrzej Strejlau. W ostatnim w historii spotkaniu ze Związkiem Radzieckim (kolejne biało-czerwoni grali już z reprezentacją Rosji) polscy piłkarze zremisowali w Lubinie 1:1.
Gdy drużyna narodowa traciła szansę awansu do mistrzostw świata 1994, na zakończenie eliminacji powierzono ją Lesławowi Ćmikiewiczowi. Zadanie było niewdzięczne i od początku miało charakter tymczasowy. Były asystent Strejlaua przegrał w roli samodzielnego selekcjonera nie tylko pierwszy mecz (0:3 z Norwegią), ale również dwa pozostałe.
Kolejnym trenerem kadry został Henryk Apostel, który w debiucie zremisował na wyjeździe w towarzyskim spotkaniu z Hiszpanią 1:1. Mimo niezłej postawy piłkarzy, nie udało się im wywalczyć awansu do mistrzostw Europy w 1996 roku.
Znacznie gorszy start zaliczył Władysław Stachurski. Półroczną przygodę z reprezentacją rozpoczął od klęski 0:5 z Japonią podczas zimowego zgrupowania w Hongkongu.
Porażkę 0:2 z Rosją w meczu towarzyskim odnotował w 1996 roku Antoni Piechniczek, choć w jego przypadku trudno nazwać to debiutem, bowiem była to już druga przygoda doświadczonego trenera z kadrą, którą wcześniej z sukcesami prowadził w okresie 1981-86.
Ceniony szkoleniowiec nie zdołał jednak wprowadzić reprezentacji na mundial 1998 i na zakończenie eliminacji drużynę narodową objął Krzysztof Pawlak.
To najbardziej nietypowy debiut, ponieważ był jednocześnie ostatnim meczem ówczesnego asystenta Piechniczka w roli selekcjonera. Polska wygrała z Gruzją 4:1, a Pawlak przeszedł do historii jako szkoleniowiec ze stuprocentową skutecznością.
Po nieudanych eliminacjach MŚ 1998 reprezentację przejął ulubiony wówczas szkoleniowiec kibiców i mediów Janusz Wójcik. Początek miał obiecujący - na stadionie Legii w Warszawie pokonał Węgry 1:0. Nie zdołał jednak wprowadzić drużyny do Euro 2000 i jego obowiązki przejął Jerzy Engel.
On z kolei wywalczył awans do mistrzostw świata 2002, ale zadebiutował niezbyt fortunnie. W styczniu 2000 roku jego wybrańcy przegrali w Kartagenie z Hiszpanami 0:3.
Ostatni mecz Engel wygrał (3:1 z USA podczas mundialu), jednak po powrocie z Korei Południowej został zastąpiony przez Zbigniewa Bońka. Późniejszy prezes PZPN rozpoczął od remisu 1:1 z Belgią w Szczecinie, lecz prowadził kadrę niespełna pół roku.
Jego następca na stanowisku selekcjonera, a w przeszłości kolega z Widzewa Łódź i reprezentacji Polski, Paweł Janas w inauguracyjnym spotkaniu zremisował towarzysko w Splicie z Chorwacją 0:0.
Po nieudanym występie w mistrzostwach świata w 2006 roku PZPN powierzył kadrę Leo Beenhakkerowi. Holender w debiucie przegrał towarzysko z Danią 0:2. Został zdymisjonowany po porażce 0:3 ze Słowenią w eliminacjach MŚ 2010.
Po Beenhakkerze kadrę na dwa mecze kwalifikacyjne objął Stefan Majewski. Debiutu nie miał łatwego - jego zespół przegrał w Pradze z Czechami 0:2.
Pod koniec października 2009 selekcjonerem został Franciszek Smuda. Na początek czekała go towarzyska konfrontacja z Rumunią. Polacy na mocno piaszczystej wówczas murawie stadionu Legii przegrali 0:1. Swoją przygodę z kadrą Smuda zakończył również porażką 0:1, z Czechami na Euro 2012, po której rozstał się z PZPN.
Przegrane rozpoczęły i zakończyły także pracę z reprezentacją jego następcy - Waldemara Fornalika. Debiut nastąpił w sierpniu 2012 roku w Tallinnie, gdzie biało-czerwoni ulegli Estonii 0:1. Jego ostatni mecz w roli selekcjonera odbył się ponad rok później na Wembley. Polacy, którzy już wcześniej stracili szanse awansu do MŚ, przegrali z Anglikami 0:2.
Taki sam wynik zanotował w debiucie Adam Nawałka. Jego podopieczni w listopadzie 2013 roku ulegli we Wrocławiu Słowacji po licznych błędach przebudowanej defensywy. Nowy selekcjoner zebrał sporo krytyki, na dodatek kolejne towarzyskie mecze również były nieudane, ale - mając sporo czasu na eksperymenty - zdążył stworzyć mocny zespół.
Efektem był ćwierćfinał mistrzostw Europy 2016 we Francji i udane eliminacje do mundialu 2018 w Rosji. Tam jednak biało-czerwoni spisali się słabo, zajęli ostatnie miejsce w grupie i w konsekwencji Nawałka rozstał się z zespołem narodowym.
Jego następca - Jerzy Brzęczek - został nominowany w lipcu 2018 roku, a już półtora miesiąca później zadebiutował w meczu pierwszej edycji Ligi Narodów - na wyjeździe z Włochami. Spotkanie, po niezłej grze, zakończyło się remisem 1:1. Brzęczek nie wygrał żadnego z sześciu meczów do końca 2018 roku, ale w następnym wywalczył awans do mistrzostw Europy.
Turniej planowany na 2020 rok został przełożony o 12 miesięcy z powodu pandemii koronawirusa. Ówczesny selekcjoner zdążył jeszcze poprowadzić kadrę w drugiej edycji Ligi Narodów, lecz po zajęciu trzeciego miejsca w grupie i sporej krytyce za styl drużyny władze PZPN rozstały się z Brzęczkiem.
Od końca stycznia 2021 selekcjonerem był Paulo Sousa. Rozpoczął od wyjazdowego remisu 3:3 z Węgrami w eliminacjach mistrzostw świata. W trakcie tych kwalifikacji (na skutek zmian w kalendarzu spowodowanych pandemią) Polska wystąpiła w ME 2021. Nie wyszła z grupy, ale Portugalczyk pozostał na stanowisku, bo gra drużyny mogła się podobać.
Sousa awansował z biało-czerwonymi do baraży o mundial w Katarze, jednak do nich nie przystąpił. Pod koniec 2021 roku poprosił bowiem o rozwiązanie umowy.
Szansę wprowadzenia Polski do MŚ 2022 otrzymał Czesław Michniewicz, lecz najpierw zadebiutował w towarzyskim meczu na wyjeździe ze Szkocją. Krótko wcześniej, na sugestię, że w XXI wieku debiuty selekcjonerów nie były zwycięskie, odparł: "No to w Szkocji remis, a potem zwycięstwo w barażach".
Wszystko się sprawdziło. W Glasgow jego podopieczni zremisowali 1:1, wyrównując w ostatnich sekundach z rzutu karnego (Krzysztof Piątek). Główne zadanie Michniewicz też wykonał - wywalczył przepustkę do Kataru. Półfinału barażowego nie musiał grać po wykluczeniu Rosji, a w finale tej "ścieżki" wygrał w Chorzowie ze Szwecją 2:0.
Na mundialu Polska wyszła z grupy, a w 1/8 finału przegrała z Francją 1:3. Pod koniec grudnia, na skutek m.in. zawirowań wokół kadry, nie przedłużono jednak z Michniewiczem kontraktu.
Następcą w styczniu 2023 roku został Fernando Santos. Nawet tak znanemu trenerowi, byłemu opiekunowi reprezentacji Grecji i Portugalii, z którą triumfował w Euro 2016, nie udało się przełamać fatalnej statystyki debiutów selekcjonerów w Polsce w tym stuleciu.
Jego podopieczni już po trzech minutach przegrywali w marcu z Czechami w Pradze 0:2, a ostatecznie ulegli 1:3, strzelając honorowego gola w końcówce spotkania (Damian Szymański).
Doświadczony Portugalczyk nie dokończył eliminacji, a teraz z "klątwą" debiutów zmierzy się Probierz...
Autor: Maciej Białek