W tabeli grupy E Czesi zajmują trzecie miejsce z ośmioma punktami. Polska ma dziewięć, a prowadząca Albania - 13, tyle że lider i biało-czerwoni rozegrali o jedno spotkanie więcej.

Reklama

Czescy piłkarze w piątym z ośmiu spotkań kwalifikacyjnych przegrali w Albanii, grając w dziesiątkę, wysoko 0:3 i jeszcze bardziej skomplikowali sobie walkę o awans do mistrzostw w przyszłym roku w Niemczech - napisała agencja CTK.

Po spotkaniu w Tiranie Silhavego zapytano, czy jest spokojny o swoją posadę.

To dla mnie oczywiste, że teraz będą ważyć się moje losy, tym niemniej moim obowiązkiem jest przygotować drużynę na niedzielę (na mecz z Wyspami Owczymi - PAP). Co zdecyduje kierownictwo - tego nie wiem - odparł 61-letni szkoleniowiec, który Czechów prowadzi od 2018 roku.

Internetowy serwis dziennika "Dnes" zacytował szefa Czeskiej Federacji Piłkarskiej Petra Fouska, który zapowiedział, że o przyszłości Silhavego Komitet Wykonawczy rozmawiać będzie w przyszłym tygodniu.

Silhavy już wie, że za tydzień może być bez pracy. Z drużyną narodową jest od ponad pięciu lat, ale gorszych czasów nie pamięta. Już w zeszłym roku zabrakło jej w mistrzostwach świata, ale wówczas selekcjoner dostał jeszcze kredyt zaufania - napisano.

Do turnieju finałowego kwalifikują się po dwa najlepsze zespoły z każdej z grup. Niektóre z pozostałych będą miały okazję wystąpić w barażach, o których składzie zdecydują wyniki Ligi Narodów.

Reklama

Sytuacja w grupie jest trudna, ale cały czas mamy wszystko w naszych rękach. Nadal się liczymy, więc o barażach na razie w ogóle nie myślimy - zapewnił Silhavy.

Od rozpadu Czechosłowacji reprezentacji Czech nigdy nie zabrakło w turnieju finałowym ME, a w 1996 roku dotarła do finału.

Gdyby udało się wygrać w Albanii, Czechom do awansu wystarczyłyby trzy remisy. Po klęsce 0:3 rozdanie jest już inne - ale zupełnie beznadziejnie też nie jest - oceniono w internetowym serwisie dziennika "Blesk".

Czesi zagrają z Polską w Warszawie 17 listopada i z Mołdawią trzy dni później w Ołomuńcu.