Lewandowski już w pierwszej połowie poniedziałkowego meczu opuścił boiska. Początkowo wydawało się, że uraz nie jest groźny, ale we wtorek popołudniu okazało się, że snajper Barcelony naderwał mięsień dwugłowy uda i nie zagra w pojedynku z Holandią.

Reklama

Brak Lewandowskiego nie musi oznaczać katastrofy

Standardowo taką kontuzję leczy się około trzech tygodni. Sztab medyczny naszej kadry zapewnił, że zrobi wszystko co w jego mocy, by Lewandowski był zdolny do gry już na mecz z Austrią.

Na pewno brak Lewandowskiego przysparza sporo kłopotów Michałowi Probierzowi. Selekcjoner naszej kadry musi zweryfikować swoje plany, co do wyjściowej jedenastki na spotkanie z Holandią.

Brak Lewandowskiego w pierwszym składzie to spore osłabienie dla biało-czerwonych. Jednak według Grzegorza Mielcarskiego nasza kadra wcale nie musi na tym stracić. Paradoksalnie może to pomóc zespołowi, bo każdy staje się odpowiedzialny i gracze nie szukają od razu Roberta. A lepszym rozwiązaniem może być wykreowanie czegoś samemu - powiedział na łamach "Przeglądu sportowego" były piłkarz reprezentacji Polski.