Przed meczem organizatorzy zadbali o fantastyczny przebieg ceremonii otwarcia. Był występ Andrei Bocellego, był pokaz zespołu akrobacyjnego Włoskich Sił Powietrznych "Frecce Tricolori", były fajerwerki na stadionie.

Lepiej w mecz weszli Włosi, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce. Już w 3 minucie w niezłej sytuacji znalazł się Ciro Immobile, ale napastnik Lazio Rzym oddał lekki strzał w boczną siatkę.

Reklama

Pierwszy kwadrans toczył się pod dyktando "Squadra Azzura". To właśnie Włosi byli częściej w posiadaniu piłki, starali się grać kombinacyjnie, ale reprezentanci Turcji bronili się mądrze. Od czasu do czasu starali się odpowiadać, głównie poprzez granie długich piłek na wysuniętego Buraka Yilmaza. Oprócz sytuacji Immobile w pierwszych piętnastu minutach brakowało jednak groźniejszych sytuacji po obu stronach.

Kolejną dobrą okazję Włosi mieli w 18 minucie. Lorenzo Insigne dostał piłkę na lewej stronie, zszedł do środka i strzelił po długim słupku, ale piłka przeszła obok bramki strzeżonej przez Ugurcana Cakira.

Reklama

Reprezentanci Włoch nie ustawali w atakach. W 22 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego główkował Giorgio Chiellini, ale kapitalną interwencją popisał się Cakir.

Przewaga Włochów z minuty na minutę stawała się coraz bardziej wyraźna. Dwukrotnie próbował Immobile - raz spoza pola karnego, raz główką, ale w obu przypadkach piłka przeszła obok bramki. Zepchnięci do głębokiej defensywy Turcy wyszli z kontrą dopiero w 35 minucie. Yilmaz pobiegł lewym skrzydłem, dośrodkował w pole karne, ale piłkę wybił Gianluigi Donnarumma.

Kolejną dobrą akcję Włosi przeprowadzili w 43 minucie - z narożnika pola karnego strzelał Immobile, ale Cakir nie miał problemu z interwencją.

W 45 minucie gorąco zrobiło się w polu karnym reprezentacji Turcji - z lewej strony dośrodkowywał Leonardo Spinazzola, piłka trafiła w rękę jednego z Turków, ale mimo protestów Włochów sędzia Danny Mikkelie nie zdecydował się podyktować rzutu karnego. W podjęciu decyzji pomógł mu VAR. To był ostatni ofensywny akcent w pierwszej połowie.

Reklama

Pierwsza połowa należała zdecydowanie do Włochów. Piłkarze "Squadra Azzura" częściej byli przy piłce, grali szybko i kombinacyjnie. Stworzyli sobie wiele sytuacji, ale albo strzelali niecelnie, albo interweniował świetnie dysponowany Cakir. Turcy ograniczyli się do głębokiej defensywy i grania długich piłek na wysuniętego Yilmaza, które zwykle padały łupem włoskich obrońców. Jeśli obraz gry nie ulegnie zmianie, reprezentanci Turcji mogą mieć problem w zdobyciu choćby jednego punktu.

W przerwie meczu selekcjonerzy obu zespołów dokonali po jednej zmianie - w Turcji Yusufa Yazicia zastąpił Cengiz Under, a we włoskiej ekipie Giovanni Di Lorenzo wszedł za Alessandro Florenziego.

Początek drugiej połowy był nieco spokojniejszy. Co prawda Włosi mieli przewagę, ale pierwszą groźną akcję przeprowadzili Turcy - w 52 minucie z kontrą wyszedł Cengiz Under. 23-letni pomocnik Leicester przebiegł całe boisko, oddał strzał na bramkę Donnarummy, ale golkiper Milanu nie miał problemu ze złapaniem piłki. Minutę później na prowadzenie wyszli Włosi - z prawej strony pola karnego mocno piłkę kopnął Domenico Berardi i niefortunną interwencją wykazał się Merih Demiral, kierując piłkę brzuchem do własnej bramki. Chwilę później Włosi mieli kolejną okazję, ale strzał Spinazzoli obronił Cakir.

W 65 minucie selekcjoner reprezentacji Turcji przeprowadził kolejne zmiany - za Ozana Tufana wszedł Kaan Ayhan, a Okaya Yokuslu zmienił Irfan Kahveci.

Zmiennicy nie zdążyli nawet dotknąć piłki, bo w 66 minucie nieustannie atakujący Włosi podwyższyli wynik na 2:0. Z lewej strony strzelał Spinazzola, Cakir odbił przed siebie, co wykorzystał niepilnowany Immobile kierując piłkę do pustej bramki. Po golu piłkarze reprezentacji Włoch ciągle szli do przodu. Turcy zaczęli mieć problem z odebraniem piłki.

W 73 minucie Roberto Mancini ściągnął Manuela Locatellego, a w jego miejsce wpuścił Bryana Cristante. 3 minuty do zmiany doszło także w reprezentacji Turcji - Kenana Karamana zastąpił Ibrahim Dervisoglu.

Obraz gry nie uległ zmianie. Turcy byli bezradni, a Włosi grali swoje. W 79 minucie gola na 3:0 strzelił Lorenzo Insigne. Po fatalnym błędzie Cakira i podaniu Ciro Immobile, napastnik SSC Napoli pewnie uderzył z lewej strony po długim rogu. Po bramce Roberto Mancini desygnował do gry Federico Chiesę i Andreę Belottiego, którzy zmienili odpowiednio Insigne i Immobile.

W 85 minucie Domenico Berardiego zastąpił Federico Bernardeschi. Selekcjoner reprezentacji Włoch dał odpocząć zatem wszystkim ofensywnym graczom, którzy rozpoczęli ten mecz od pierwszej minuty.

W końcówce spotkania nadal dominowali Włosi. W 91 minucie co prawda dobrą okazję miał Yilmaz, ale jego strzał zablokował Chiellini. To była ostatnia sytuacja w tym spotkaniu.

Włosi zasłużenie wygrali mecz otwarcia 16. turnieju o mistrzostwo Europy. Podopieczni Roberto Manciniego od początku narzucili Turkom swoje warunki gry. Grali szybko i kombinacyjnie, przez co Turcy często musieli bronić się bardzo głęboko. Sami nie mieli argumentów, by przeciwstawić się rozpędzonym Włochom. Zaimponował dziś Leonardo Spinazzola, choć na uznanie zasługuje de facto cała drużyna.

Turcja - Włochy 0:3
Bramki:
Merih Demiral - sam. (53 min.), Ciro Immobile (66 min.), Lorenzo Insigne (79 min.).
Żółte kartki: Caglar Soyuncu, Ibrahim Dervisoglu.
Sędzia: Danny Makkelie (Holandia).
Turcja: Ugurcan Cakir - Umut Meras, Caglar Soyuncu, Merih Demiral, Zeki Celik - Hakan Calhanoglu, Yusuf Yazici (46. Cengiz Under), Okay Yokuslu (65. Irfan Kahveci), Ozan Tufan (65. Kaan Ayhan), Kenan Karaman (76. Ibrahim Dervisoglu) - Burak Yilmaz (kapitan).
Włochy: Gianluigi Donnarumma - Leonardo Spinazzola, Giorgio Chiellini (kapitan), Leonardo Bonucci, Alessandro Florenzi (46. Giovanni Di Lorenzo) – Nicolo Barella, Jorginho, Manuel Locatelli (74. Bryan Cristante) - Domenico Berardi (85. Federico Bernardeschi), Lorenzo Insigne (81. Federico Chiesa), Ciro Immobile (81. Andrea Belotti).