My zdobyliśmy dwie bramki, a mieliśmy też kilka innych sytuacji. Potrafiliśmy zamknąć rywala w jego polu karnym i myślę, że niewielu zespołom to się udaje. Nie graliśmy jakiegoś topornego futbolu. Owszem, straciliśmy cztery bramki, mogliśmy nawet więcej, ale przy eksperymentalnej naszej obronie i wysokich umiejętnościach rywala, trzeba było się z tym liczyć - dodał Żuraw.

Reklama

Jestem dumny ze swoich zawodników, że grając z takim przeciwnikiem mieli mniej więcej równe posiadanie piłki. Udało się nam stworzyć więcej sytuacji niż tak klasowy rywal. Benfica tych okazji miała mniej, ale jej jakość piłkarska wzięła górę. Mimo tej porażki, możemy być podbudowani naszą grą i optymistycznie patrzeć w przyszłość - zaznaczył.

Mam uwagę do jednej sytuacji z początku drugiej połowy. Michał Skóraś był faulowany przed polem karnym i to jest ewidentna czerwona kartka. Tymczasem arbiter nakazał grać dalej. Widzieliśmy tę sytuacje po meczu z kilku kamer. Benfica jest tak dobrym zespołem, że sędziowie nie powinni jej pomagać - powiedział Żuraw.

Cieszę się, że drużyna w taki sposób rozpoczęła Ligę Europy. Muszę przyznać, że Lech sprawił nam sporo kłopotów, stworzył wiele okazji do zdobycia bramki. To dobry zespół, wygrał w czterech kolejnych meczach eliminacyjnych przed fazą grupową. Dobrze radził sobie w ofensywie, ma piłkarzy, którzy potrafią wykonać tzw. ostatnie podanie, jak choćby Pedro Tiba. Należy docenić, że gdy Lech doprowadzał do remisu, nam się udawało się jednak z powrotem odzyskać prowadzenie. Nasze zwycięstwo wisiało na włosku, ale wynik jest jak najbardziej zasłużony - skomentował spotkanie Jorge Jesus, trener Benfiki.

To był szczególny dzień dla urugwajskiego napastnika Darwina Nuneza, któremu udało się zaliczyć hat-tricka. Jestem zadowolony z tego, jak dziś zagrał. Zanim podpisaliśmy kontrakt z tym piłkarzem, wiedzieliśmy, jaki poziom prezentuje, czego można się spodziewać. To, co dziś pokazał, nie było zaskoczeniem. Widać, że jest to piłkarz na światowym poziomie i może jeszcze wiele osiągnąć - dodał.