Tottenham zagra w Lidze Mistrzów

Tottenham Hotspur i Manchester United fatalnie spisują się w angielskiej Premier League. Oba kluby są tuż nad strefą spadkową. Pojedynek w Bilbao był dla nich szansą na uratowanie sezonu i zapewnienie sobie miejsca w kolejnej edycji Ligi Mistrzów, bo zwycięzca Ligi Europy automatycznie ma zagwarantowany udział w Champions League.

Reklama

Bilans pojedynków Tottenhamu z Manchesterem United przemawiał za "Czerwonymi Diabłami". Z 204 meczów ekipa z Old Trafford wygrała 96, 51 razy był remis, a 57 razy lepsi okazywali się piłkarze z Londynu. Dziś piłkarze ze stolicy do swojego dorobku dopisali kolejne zwycięstwo.

Gol Johnsona na wagę trofeum Ligi Europy

Piłkarze Tottenham pierwsza raz poważnie zagroził bramce Manchesteru United w 11. minucie. Z tarapatów "Czerwone Diabły" wyciągnął Andre Onana. Kameruński golkiper popisał się instynktowną interwencją, która zażegnała niebezpieczeństwo.

W 42. minucie Onana był już jednak bezradny. 29-latek skapitulował po uderzeniu Brennana Johnsona. Piłkarz Tottenhamu z bliska wepchnął piłkę do jego siatki.

Kosmiczna interwencja uratowała Tottenham

W drugiej połowie Manchester United był bliski wyrównania. Zabrakło centymetrów. Dosłownie! Tuż przed linią bramkową Micky van de Ven w kosmiczny sposób uratował Tottenham przed stratą gola.

"Czerwone Diabły" do samego końca próbowały doprowadzić do dogrywki, ale Tottenham dowiózł do końca jednobramkową przewagę i sięgnął po trofeum Ligi Europy.

Poprzednio dwie angielskie drużyny w finale Ligi Europy grały sześć lat temu. Wówczas w derbach Londynu Chelsea pokonała Arsenal 4:1.