Trener Legii był zmuszony do zmian

Legia nie tylko miała do obrobienia straty, ale też musiała sobie poradzić z kłopotami kadrowymi. W rewanżu trener Edward Iordănescu nie mógł skorzystać dwóch środkowych pomocników. Bartosz Kapustka pauzował z powodu "kartek", a Claude Goncalves jest kontuzjowany. Nie w stu procentach gotowy do gry był też Juegran Elitim i Kolumbijczyk spotkanie zaczął na ławce rezerwowych.

Reklama

Wobec tego szkoleniowiec legionistów zdecydował się na zmianę ustawienia. Rumun od pierwszej minuty posłał do gry dwóch napastników. Jak się okazało to był strzał w "dziesiątkę". Duet Jean Pierre Nsame - Mileta Rajovic szybko potwierdzili, że Iordănescu miał "nosa".

Nsame i Rajovic dali Legii nadzieję

Reklama

Kameruńczyk już w 11. minucie meczu otworzył wynik spotkania. 31-letni snajper wykończył idealne dośrodkowanie Pawła Wszołka.

Pięć minut później było już 2:0. Tym razem asystę zaliczył Vahan Bichakhchyan, a do siatki AEK głową trafił Mileta Rajovic. Dla kupionego za 3 miliony euro piłkarza był to pierwszy gol strzelony w barwach Legii.

Tuż po przerwie szczęście opuściło Legię

Przed przerwą gospodarze mieli jeszcze jedną bardzo dobrą okazję podwyższenia na 3:0. Tym razem jednak Rajovic fatalnie się pomylił. W doliczonym czasie gry do pierwszej połowy piłka wpadła do bramki Kacpra Tobiasza, ale gol nie zastał zaliczony, bo znany z gry w Radomiaku Radom Karol Angielski zagrał ręką.

Niestety tuż po zmianie stron już nie było żadnych wątpliwości. W 53. minucie Djorde Ivanovic płaskim strzałem blisko słupka pokonał golkipera Legii.

Legia nie wykorzystała gry w przewadze

Od 72. minuty goście grali w osłabieniu. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Jeremie Gnali. To jednak nie pomogło Legii. Wynik nie uległ już zmianie i w 4. rundzie eliminacji do Ligi Europy zagrają piłkarze z Larnaki.

Stołecznej ekipie pozostaje teraz walka o fazę ligową Ligi Konferencji. W dwumeczu decydującym o awansie rywalem legionistów będzie szkocki Hibernian FC.