Nie sądziłem, że już na tym etapie będziemy grać o wszystko. Taka sytuacja sprawia mi ból. Nie mamy innego wyjścia: musimy wygrać. Potrzebujemy dopingu kibiców, aby zagrać z dużą intensywnością. Musimy skuteczniej atakować, nie ma marginesu błędu. Chcemy, aby to był magiczny wieczór - powiedział Xavi.

Reklama

Xavi chciałby wyjść na boisko

Trener Barcelony liczy na Roberta Lewandowskiego.

Robert będzie ważny, ale wszyscy będą musieli zrobić krok do przodu i zagrać dobry mecz. Będą musieli lepiej współpracować z naszym numerem 9, aby poczuł się bardziej komfortowo - ocenił.

Xavi poinformował również, że w meczu z Interem "nie będzie liczył" na francuskiego obrońcę Jules'a Kounde, który kończy rekonwalescencję po kontuzji, ale nie wykluczył jego gry w niedzielnym "El Clasico" z Realem w Madrycie. To będzie zależało od jego samopoczucia, a teraz czuje się dobrze - dodał.

Wolałbym być piłkarzem niż trenerem. Bardzo bym chciał jutro zagrać - zakończył Xavi.

Bayern praktycznie poza zasięgiem

Barcelona rozpoczęła rywalizację w grupie C od pokonania Viktorii Pilzno u siebie 5:1 (hat-trick Lewandowskiego), a później poniosła wyjazdowe porażki z Bayernem Monachium 0:2 i Interem 0:1. Ma trzy punkty straty do mediolańczyków i sześć do mistrza Niemiec, który w środę zagra w Czechach i jeśli wygra, będzie już pewny gry w fazie pucharowej. Wystarczy mu też remis, jeśli Inter pokona Barcelonę.

Bayern jest już zatem prawie na pewno poza zasięgiem, ale Barcelona wciąż ma szansę zająć drugie miejsce. Jeśli w środę pokona Inter co najmniej dwoma golami, będzie miała wszystko w swoich rękach, bo przy równej liczbie punktów o kolejności w tabeli decydują wyniki bezpośrednich meczów.

Gdyby Katalończycy odpadli w fazie grupowej, przydarzyłoby im się to po raz drugi z rzędu. W ubiegłym sezonie, gdy w tej rundzie rywalizowali także m.in. z Bayernem Monachium, "spadli" do Ligi Europy i zostali z niej wyeliminowani w ćwierćfinale.