"Wilki", które będą gospodarzami meczu zaplanowanego na godzinę 21, od kiedy znów grają w ekstraklasie (tj. od sezonu 2018/19), potrafią radzić sobie z rywalami tzw. "Wielkiej Szóstki" - czyli Manchesterem City, Manchesterem United, Tottenhamem Hotspur, Chelsea Londyn, Arsenalem Londyn i Liverpoolem.

Reklama

W tym okresie rozegrały przeciwko tym ekipom 25 spotkań w lidze i pucharach i mogą pochwalić się bilansem: po osiem zwycięstw i porażek oraz dziewięć remisów (licząc mecze rozstrzygnięte w rzutach karnych jako remisy). Nie najgorzej idzie im też w potyczkach ze słabszymi, dzięki czemu w tym sezonie zagrają w 1/16 finału Ligi Europy - rywalem będzie Espanyol Barcelona.

Liverpool podopieczni portugalskiego trenera Nuno Espirito Santo pokonali jednak w tym czasie tylko raz - w Pucharze Ligi. W ekstraklasie przegrali trzykrotnie, nie zdobywając nawet gola.

To jednak nie jest powód do kompleksów dla "Wilków", ponieważ zespół prowadzony przez Niemca Juergena Kloppa ogrywa ostatnio wszystkich. Nie poniósł ligowej porażki od ponad roku, a w 22 spotkaniach obecnego sezonu (jedno ma zaległe) odniósł 21 zwycięstw i raz zremisował - z Manchesterem United na Old Trafford.

Reklama

Gdy w niedzielę "The Reds" w spotkaniu z tym samym właśnie rywalem na Anfield zwyciężyli 2:0, kibice na trybunach zaczęli śpiewać: "Wygramy tę ligę".

Oczywiście wolno im to robić, ale my jeszcze nie dołączamy do tej imprezy. Jesteśmy tu, żeby pracować. Atmosfera jest bardzo pozytywna, trzeba jednak zachować koncentrację - podkreślił Klopp, cytowany przez BBC.

Dziennik "Liverpool Echo" ogłosił, że "walka o tytuł dobiegła końca, a kibice wyrazili jedynie to, o czym wie już cały świat". Ta opinia nie wzięła się znikąd - "The Reds" mają 64 punkty na 66 możliwych i zaległe spotkanie z West Ham United (zostanie rozegrane 29 stycznia w Londynie, prawdopodobnie bez udziału kontuzjowanego bramkarza gospodarzy Łukasza Fabiańskiego). Wicelider, broniący tytułu Manchester City, ma już 16 "oczek" straty.

Reklama

Wolverhampton spisuje się natomiast bardzo dobrze w swojej "kategorii wagowej". Nikt nie oczekiwał od "Wilków", że będą walczyć o tytuł, a nawet drugi z rzędu awans do europejskich pucharów byłby dużym osiągnięciem. Tymczasem niewiele do niego brakuje - obecnie ekipa Espirito Santo jest na szóstym miejscu z 34 punktami. Jednakowym dorobkiem może pochwalić się piąty Manchester United, a czwarta Chelsea Londyn ma o pięć więcej.

W poprzedniej kolejce "Wilki" pokonały Southampton Jana Bednarka 3:2, mimo że do przerwy przegrywały 0:2 (Polak zdobył jedną z bramek). Nie ma więc wątpliwości, że do meczu z liderem przystąpią w dobrych nastrojach.

W innym ciekawie zapowiadającym się spotkaniu tej kolejki Chelsea zmierzy się z Arsenalem w derbach Londynu we wtorek o 21.15. Choć jest to bezpośrednia rywalizacja ekip "Wielkiej Szóstki", patrząc na tabelę będzie to pojedynek czwartej ekipy z dziesiątą.

Wicelider Manchester City zagra na wyjeździe we wtorek o 20.30 z bardzo dobrze spisującym się, siódmym w tabeli beniaminkiem Sheffield United. Z kolei trzeci w tabeli Leicester City w środę o tej samej porze podejmie West Ham United.