Po długiej "transferowej sadze" Lewandowski w końcu przeniósł się do Barcelony za ok. 50 milionów euro. Opuścił klub jako jego drugi najskuteczniejszy strzelec w historii - 344 bramki w 375 meczach o stawkę. Ustępuje pod tym względem jedynie Gerdowi Muellerowi.

Reklama

Bayern został zatem pozbawiony bramkostrzelnego napastnika, za to przyszedł inny skuteczny piłkarz, choć o nieco innym profilu - skrzydłowego. Senegalczyk Sadio Mane wystąpił w meczu o Superpuchar Niemiec, wygranym z RB Lipsk 5:3, i zdobył jedną z bramek. Do Monachium przenieśli się również m.in. holenderski środkowy obrońca Matthijs de Ligt z Juventusu Turyn, 17-letni napastnik Mathys Tel z francuskiego Rennes, Marokańczyk Noussair Mazraoui i Holender Ryan Gravenberch - obaj z Ajaxu Amsterdam.

Tradycyjnie największym rywalem Bawarczyków ma być Borussia Dortmund, ale w tym sezonie będzie musiała się zmierzyć z problemem, jakiego dawno nie napotkała. Klub z Zagłębia Ruhry miał ostatnio w swoich szeregach przynajmniej jednego napastnika, który zajmował czołowe miejsce w ligowej klasyfikacji strzelców. W tym gronie byli Lewandowski, Gabończyk Pierre-Emerick Aubameyang, a ostatnio Norweg Erling Haaland. Ten ostatni został sprzedany do Manchesteru City, a w jego miejsce BVB kupiła reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej Sebastiena Hallera z Ajaxu Amsterdam.

W lipcu okazało się jednak, że 28-letni piłkarz, który zachwycił skutecznością przede wszystkim w minionym sezonie Ligi Mistrzów (11 goli; został drugim w historii zawodnikiem z co najmniej jednym golem w każdym z sześciu meczów fazy grupowej), cierpi na nowotwór jądra. W ubiegłym tygodniu poinformowano, że Haller przejdzie chemioterapię i na pewno nie zagra przez kilka miesięcy.

Pod jego nieobecność klub prowadzony przez Edina Terzica musi liczyć na któryś ze swoich "młodych talentów": Anglika Jude'a Bellinghama (19 lat), Amerykanina Giovanniego Reynę (19) czy urodzonego w Kamerunie młodzieżowego reprezentanta Niemiec Youssoufę Moukoko (17). Każdy z nich miał już przebłyski formy, ale trudno oczekiwać, że będą liderami ofensywy.

Dyrektor wykonawczy Hans-Joachim Watzke raczej pesymistycznie podchodzi do kwestii ewentualnego zdetronizowania monachijczyków.

"Stracili wprawdzie znakomitego zawodnika, gdy odszedł Lewandowski, ale zyskali dwóch świetnych, gdy przyszli Sadio Mane i Matthijs de Ligt. Aktywność na rynku transferowym trochę ich kosztowała, ale to nic nowego. To nie zachwieje ich finansową pozycją w Bundeslidze, raczej ją jeszcze wzmocni" - ocenił.

Reklama

Borussia swój pierwszy w sezonie mecz o stawkę rozegra w sobotę u siebie z Bayerem Leverkusen. Także wśród "Aptekarzy" nie ma mowy o mistrzowskich ambicjach.

"Szkoda słów na kwestię walki o tytuł. Oczywiście, zawsze chcemy się postawić Bayernowi, ale nikt z nas teraz nie wstanie i nie powie, że będziemy mistrzami" - zaznaczył pomocnik Robert Andrich.

Bayer, który rozgrywki 2021/22 zakończył na trzeciej pozycji, w sobotę naraził się na kompromitującą krytykę, przegrywając z trzecioligowym Elversbergiem 3:4 w pierwszej rundzie Pucharu Niemiec.

"To od początku była katastrofa" - skomentował wówczas Andrich.

Do walki o pierwszą czwórkę z pewnością włączy się RB Lipsk. Klub, który stosunkowo niedawno dołączył do elity, dwukrotnie był wicemistrzem Niemiec, a ponadto dotarł do półfinału Ligi Mistrzów (2019/20) i Ligi Europy (2020/21). Teraz, po zdobyciu w ubiegłym sezonie pierwszego liczącego się trofeum w historii klubu - Pucharu Niemiec - apetyty w Lipsku na pewno wzrosną.

Pierwszą kolejkę rozpocznie piątkowe spotkanie broniącego tytułu Bayernu z Eintrachtem we Frankfurcie. Ciekawie zapowiadają się sobotnie derby Berlina pomiędzy Unionem Tymoteusza Puchacza a Herthą Krzysztofa Piątka. Również tego dnia w barwach VfL Wolfsburg może wystąpić Bartosz Białek, zaś na debiut czeka Jakub Kamiński. Rywalem "Wilków" będzie powracający do elity po rocznej przerwie Werder Brema.

W innych spotkaniach z możliwym udziałem Polaków VfL Bochum, ze sprowadzonym tego lata Jackiem Góralskim, podejmie FSV Mainz, a FC Augsburg Rafała Gikiewicza i Roberta Gumnego zagra przed własną publicznością z Freiburgiem. W niedzielę w barwach Schalke 04 Gelsenkirchen może wystąpić Marcin Kamiński, a beniaminek zmierzy się na wyjeździe z FC Koeln.