Zapowiadając w czerwcu start rozgrywek prezes Polskiej Ligi Siatkówki Paweł Zagumny zaznaczył, że spółka, której szefuje wymyśliła nowy rodzaj promocji ligowych rozgrywek.

Reklama

"Mamy nadzieję, że zostanie on ciepło przyjęty przez kibiców, sponsorów, całe nasze środowisko. (...) Bardzo się cieszę, że będziemy grali w dużych miastach, dodatkowo w bardzo atrakcyjnych, letnich lokalizacjach. Liczymy na stworzenie ciekawych widowisk, doskonałą atmosferę i dobry poziom sportowy" - podkreślił były rozgrywający reprezentacji Polski.

Grand Prix PLS powstała w związku z tym, że za sprawą pandemii poprzedni sezon klubowy został zakończony przedwcześnie w marcu i w ekstraklasie nie rywalizowano w fazie play off. U kobiet zdołano zakończyć fazę zasadniczą i na podstawie finalnej kolejności po tym etapie rywalizacji przyznano medale. U mężczyzn nie dokończono zmagań w pierwszej części rozgrywek i mistrza nie wyłoniono.

"Dla mnie jako prezesa taki turniej to szansa pokazania sponsorów oraz partnerów, zrealizowania dla nich choć części świadczeń, których nie mogliśmy im dać z powodu koronawirusa. Zobaczymy, jak ten pomysł się sprawdzi w praktyce, lecz fajnie, że działamy" - ocenił prezes Grupy Azoty Zaksy Kędzierzyn-Koźle Sebastian Świderski.

Reklama

Sponsorów i kibiców ma zaś na uwadze trener PGE Skry Michał Mieszko Gogol.

"Po raz pierwszy jest taka sytuacja, że ligowa siatkówka jest odmrażana po pięciu miesiącach i naprawdę uważam, że jesteśmy to winni kibicom. Z całego serca zagramy tam dla nich i myślę, że kibice, którzy przyjdą 2 sierpnia nas oglądać, nie będą żałować, bo zobaczą kilku naprawdę znanych zawodników" - zadeklarował szkoleniowiec bełchatowian.

W Grand Prix PLS uczestniczyć będzie 16 zespołów męskich (13 z PlusLigi i trzy z 1. ligi) i osiem kobiecych (z ekstraklasy). Wiadomo jednak, że z uwagi na zgrupowania obu reprezentacji Polski i plan przygotowań do nowego sezonu w składach wielu drużyn w letniej lidze zabraknie czołowych zawodników. W przypadku żeńskich rozgrywek z udziału zrezygnowały wszystkie trzy kluby, które zdobyły medale w minionym sezonie, tj. Grupa Azoty Chemik Police, Developres SkyRes Rzeszów i ŁKS Commercecon Łódź. Aluron Virtu CMC z kolei wspomoże się graczami specjalizującymi się w siatkówce plażowej.

Reklama

"Gdy rozpoczynaliśmy rozmowy o rozegraniu letniej ligi, to start PlusLigi był planowany na końcówkę września, przez co terminy turniejów Grand Prix PLS miały pokryć się jedynie z początkiem treningów w hali. Po przyspieszeniu sezonu halowego powstał konflikt pomiędzy przygotowaniami do gry pod dachem, a zawodami na piasku, które wymagają zupełnie innego typu ruchu niż na twardym podłożu, co niesie za sobą duże ryzyko odniesienia kontuzji" - tłumaczył prezes ekipy z Zawiercia Kryspin Baran.

Uczestników podzielono na cztery grupy, a każda z drużyn zagra w jednym z trzydniowych turnieju kwalifikacyjnym. Pierwszy z nich odbędzie się w tym tygodniu w Krakowie, a drugi w następnym w Warszawie. Po dwie najlepsze ekipy z każdej grupy awansują do turnieju finałowego w Gdańsku (7-9 sierpnia). Na boisku jeden zespół będzie się składał z czterech osób (cały skład od czterech do ośmiu). Mimo że mecze rozgrywane będą na piasku, to obowiązywać będą zasady siatkówki halowej. Każdy z graczy jednak będzie mógł atakować.

Kibice będą mieli możliwość oglądania meczów na żywo, ale ze względów bezpieczeństwa na trybunach zająć będą mogli co drugie miejsce. Poza tym obowiązkowa będzie też wśród nich dezynfekcja rąk.

Pula nagród wynosi 150 tysięcy złotych.