Świątek świetnie zaczęła WTA Finals. Potem było już tylko gorzej

Świątek WTA Finals zaczęła od efektownego i gładkiego zwycięstwa 6:1, 6:2 z Amerykanką Madison Keys. Nasza tenisistka świetnie zaczęła też pojedynek z Jeleną Rybakiną. Pierwszego seta wygrała 6:3, ale w kolejnych dwóch nie istniała na korcie. Kazaszka zdominowała Polkę i pokonała ją 1:6, 0:6.

Reklama

O być albo nie być Świątek w półfinale WTA Finals decydował pojedynek z Anisimovą. Niestety 24-latka z Raszyna przegrała mecz o wszystko 7:6 (7-3), 4:6, 2:6 i odpadła z dalszej rywalizacji.

Takie spotkania, taka przegrana po prostu boli. Wydawało mi się, że ja grałam dobrze, cały czas byłam dobrze skoncentrowana, miałam dobre nastawienie i nie wahałam się. Właściwie nie ma niczego, czego bym żałowała, poza dosłownie może jedną decyzją, gdy mnie przełamała w trzecim secie. Prawda jest taka, że zrobiłam, co mogłam. Dałam z siebie wszystko i rozumiem, że dobrze grałam na tym turnieju. Z jednej strony to pocieszające, bo niczego mogę nie żałować, a z drugiej strony słabo, że to już nie wystarcza - powiedziała Świątek w rozmowie z Canal Plus.

Świątek przeanalizowała przyczyny swoich porażek

Świątek, która jeszcze nie tak dawno dominowała na światowych kortach od ponad roku coraz częściej musi uznawać wyższość rywalek i to w wielu przypadkach na dość wczesnych jak na nią etapach turniejów. Polka po meczu z Anisimovą przeanalizowała przyczyny swoich porażek.

Jedyne właściwie co mogę zmienić, to zacząć grać mniej meczów, a więcej trenować. Może wtedy takie spotkania będę w stanie wygrać. Może trochę faktycznie gubię technikę, jak się troszeczkę stresuję. Kiedyś nadal mogłam wygrywać takie mecze, bo inne dziewczyny stresowały się bardziej, albo grały gorzej. Teraz biegają jeszcze szybciej i za bardzo nie mam nawet jak zagrać swojego solidnego tenisa, który mam wrażenie, że wygrywał mi mecze w poprzednich sezonach. Jedyne co mogę zrobić to spróbować sprawić, żeby moja gra była bardziej zautomatyzowana - podkreśliła Świątek.

Reklama

Świątek traci dystans do Sabalenki

Porażka z Anisimovą i odpadnięcie z WTA Finals oznacza, że Świątek straci 200 z 400 pkt wywalczonych w Rijadzie przed rokiem. Mimo tego niezależnie od ostatecznych wyników turnieju nasza tenisistka nadal będzie wiceliderką światowego rankingu, ale jej strata do prowadzącej na liście WTA Aryny Sabalenki na pewno wzrośnie.