Bardzo dobrego meczu zakończonego zwycięstwem 3:0 lub 3:1, a do tego triumfu w złotym secie potrzebowali w czwartek bełchatowianie do znalezienia się najlepszej czwórce LM. W pierwszym spotkaniu Zenit zwyciężył bowiem w Bełchatowie 3:1. Zadanie PGE Skry w rewanżu wydawało się tym trudniejsze, że sześciokrotni triumfatorzy tych rozgrywek występowali we własnej hali, gdzie mimo trwającej pandemii mogli liczyć na wsparcie z trybun swoich kibiców.

Reklama

Mimo to, początek spotkania należał do podopiecznych Michała Mieszko Gogola. W otwierającym secie polski zespół spisywał się lepiej od gwiazd rosyjskiej siatkówki uzupełnionych słynnym Francuzem Earvinem N'Gapethem i reprezentantem Polski Bartoszem Bednorzem. Kluczem do dobrego początku było uniknięcie błędów i zagrywka, z przyjęciem której gospodarze mieli wiele kłopotów. Dzięki temu PGE Skra odskoczyła na pięć punktów (15:10), choć nie oznaczało to końca emocji. Siatkarze Władimira Alekny sukcesywnie odrabiali bowiem straty, ale udało im się zbliżyć jedynie na dwa punkty (21:19, 23:21). W końcówce decydujące o zwycięstwie PGE Skry akcje skończył Amerykanin Taylor Sander.

W drugiej partii faworyci poprawili swoją grę. Wyraźnie przejęli inicjatywę, a ataki regularnie kończyli N'Gapeth i Bednorz. Punktował też Rosjanin Maksim Michajłow, po którego zagrywce gospodarze wygrywali 15:11. Po stronie ekipy z Bełchatowa brakowało zaś mocnego serwisu, bo mylił się nawet Mateusz Bieniek. Tak skuteczni, jak wcześniej nie byli też Irańczyk Milad Ebadipour i Serb Dusan Petkovic. W rezultacie – po punktowej zagrywce Bednorza – zespół z Kazania dość łatwo doprowadził do remisu w setach.

Marzenia o awansie PGE Skry prysły w kolejnej partii. Nadal bowiem lepiej i skuteczniej grali miejscowi. Często na siatce mylili się zaś zawodnicy PGE Skry i z każdą przegraną piłką malała ich wiara w awans. Po autowym ataku Sandera Zenit prowadził bowiem 10:8, po asie Michajłowa – 17:12, a po pomyłce przy kontrataku Ebadipoura – 24:17. Dziesięciokrotnych mistrzowie Rosji awans przypieczętowali blokiem na irańskim przyjmującym ekipy z Bełchatowa.

Reklama

W kolejnej partii Alekna dał odpocząć podstawowym graczom, co wykorzystała polska drużyna zwyciężając bez większych problemów i historii 25:13. W tie-breaku górą byli jednak gospodarze.

Zenit w półfinale zagra z Grupą Azoty Kędzierzyn-Koźle, która wyeliminowała włoskie Cucine Lube Civitanova. Finał tegorocznych rozgrywek LM zostanie rozegrany 1 maja w Weronie.

Zenit Kazań - PGE Skra Bełchatów 3:2 (22:25, 25:19, 25:17, 13:25, 15:12)

Zenit Kazań: Aleksandr Butko, Earvin N'Gapeth, Artiom Wolwicz, Aleksandr Wołkow, Bartosz Bednorz, Maksim Michajłow - Walentin Gołubiew (libero) - Andriej Surmaczewski, Dienis Ziemczonok, Fiodor Woronkow, Laurent Alekno, Aleksiej Kononow, Walentin Krotkow (libero)

PGE Skra Bełchatów: Grzegorz Łomacz, Taylor Sander, Dusan Petkovic, Karol Kłos, Milad Ebadipour, Mateusz Bieniek – Kacper Piechocki (libero) - Mihajlo Mitic, Mikołaj Sawicki, Milan Katic, Norbert Huber, Robert Milczarek (libero)