Polacy zajęli w grupie A pierwsze miejsce, a Francuzi byli czwartą ekipą gr. B. Dobrze spisujący się w obronie "Trójkolorowi" raczej nigdy nie byli wygodnym rywalem dla biało-czerwonych, ale ci od dawna deklarowali, że z Tokio chcą wrócić z medalem. Tymczasem po raz piąty z rzędu odpadli z igrzysk w ćwierćfinale.
Co czujemy? Smutek, rozczarowanie i szok - przyznał Aleksander Śliwka.
Przyjmujący Grupy Azoty Zaksy Kędzierzyn-Koźle pierwotnie miał być rezerwowym podczas zmagań w stolicy Japonii, ale wobec kłopotów z plecami Michała Kubiaka otrzymał znacznie więcej szans na grę. We wtorkowym pojedynku z Francuzami w wyjściowym składzie wystąpił jednak kapitan mistrzów świata, a Śliwka wszedł później z ławki rezerwowych.
"Nasze marzenia się kończą"
Bardzo chcieliśmy wygrać to spotkanie. Marzyliśmy, by zajść daleko, ale przegraliśmy dziś z Francuzami i nasze marzenia się kończą. Bardzo ciężko jest opisać, co czujemy. Raczej to widać po nas. Byliśmy bardzo zmotywowani, by dziś wygrać, ale nie udało się - zaznaczył 26-letni gracz.
Polscy kibice byli w dobrych nastrojach, gdy ich ulubieńcy objęli prowadzenie 2:1. Kłopoty zaczęły się mniej więcej od połowy czwartej odsłony, a końcówka spotkania należała już do przeciwników. Śliwka spytany przez dziennikarzy o przyczynę takiego zwrotu akcji, nie chciał zabierać głosu w tej sprawie.
Nie będę się wdawał teraz w analizę. Myślę, że to nie ma sensu. Mecz jest przegrany i odpadamy z turnieju. Nie będę go analizował - zaznaczył.
Kurek: dziś zawiedliśmy, przede wszystkim samych siebie
Bartosz Kurek nie potrafił wskazać, co się stało w czwartym secie ćwierćfinału igrzysk w Tokio, który polscy siatkarze ostatecznie przegrali z Francuzami 2:3. Dziś zawiedliśmy. Przede wszystkim samych siebie - zaznaczył atakujący mistrzów świata.
Myślę, że zostawiliśmy na parkiecie wszystko, co tego dnia mieliśmy. Na Francuzów to było za mało. Gratulacje dla nich, bo zagrali bardzo dobry mecz. Nie wiem, co więcej mogę powiedzieć - stwierdził.
Prowadziliśmy na początku czwartej odsłony, ale rywale mieli całego seta, żeby się nakręcić. Zagrali lepiej od nas. Nie wiem, czego nam zabrakło. Na pewno sam mogłem podjąć kilka lepszych decyzji w ataku. Na zagrywce też od pewnego momentu spuściliśmy z tonu. Chciałbym szybciej znaleźć jakieś mądre słowa, ale na razie nie potrafię - przyznał 33-letni siatkarz.