Hebar Pazardżik - Jastrzębski Węgiel 1:3 (28:26, 23:25, 19:25, 16;25).

Hebar: Giorgi Gjorgiew, Todor Aleksjew, Bradley Gunter, Teodor Todorow, Jacopo Massari, Wiktor Josifow - Teodor Salparow (libero) oraz Plamen Szekerdżijew, Stojko Nenczew, Deivid Kracew, Petar Karakaszew, Martin Simeonow, Ivan Stanew.

Reklama

Jastrzębski Węgiel: Benjamin Toniutti, Trevor Clevenot, Tomasz Fornal, Jurij Gladyr, Jan Hadrava, Łukasz Wiśniewski - Jakub Popiwczak (libero) oraz Jakub Macyra, Rafał Szymura.

Mistrzowie Polski ograli wcześniej do zera belgijski Knack Roeselare (dwukrotnie) oraz Hebar i niemiecki VfB Friedrichshafen. Podopieczni trenera Andrei Gardiniego trzy dni przed meczem wrócili do treningów po przerwie spowodowanej zakażeniami koronawirusem w ich ekipie.

Pierwsze spotkanie z drużyną bułgarską trwało ledwie 58 minut. Czwartkowy rewanż miał inny przebieg. Co prawda polski zespół prowadził w pierwszym secie 15:10, ale potem gospodarze zdobyli pięć punktów z rzędu przy zagrywce Plamena Szekerdżijewa, a następnie wygrali "na przewagi" końcówkę, wykorzystując trzecią piłkę setową, blokując atak Jana Hadravy. To był pierwszy przegrany set jastrzębian w tej edycji LM.

Kolejną partię zawodnicy Gardiniego zaczęli od prowadzenia 10:4, a wygrali minimalnie, trwoniąc po drodze przewagę.

W trzecim secie to miejscowi zostali zmuszeni do odrabiania strat. Długo "byli w grze", ale ostatecznie – mając problemy w przyjęciu zagrywki – przegrali do 19.

Czwarty set przebiegł już zdecydowanie pod dyktando Jastrzębskiego Węgla, który prowadził 11:6, 17:11 i nie pozwolił gospodarzom na zbyt wiele. Mecz zakończył skutecznym atakiem Jurij Gladyr.

Jastrzębianie, którzy w czwartek zanotowali 15. zwycięstwo z rzędu we wszystkich oficjalnych spotkaniach, zakończą fazę grupową meczem z VfB Friedrichshafen u siebie w środę 16 lutego.