Stawką meczu było pierwsze miejsce w grupie. W mediach trwały spekulacje, czy porażka w tym starciu nie byłaby… korzystniejsza z punktu widzenia późniejszej rywalizacji. Zawiłości regulaminowe „rozgryzali” też kibice przed wejściem do hali. Stanowczy odpór takim dywagacjom dawali zarówno polscy siatkarze, jak i ich trener Nikola Grbic.

Reklama

Obie drużyny w katowickim Spodku ograły wcześniej do zera Bułgarię i Meksyk. Dla Polaków wtorkowy mecz był okazją do rewanżu za lipcową porażkę 0:3 w półfinale Ligi Narodów. Wtedy w zespole ze Stanów Zjednoczonych nie występował wieloletni lider kadry, atakujący Matthew Anderson, który dołączył do drużyny dopiero przed mistrzostwami świata. We wtorek zabrakło za to w składzie ekipy USA podstawowego rozgrywającego i kapitana Micaha Christensona, który poza boiskiem kończył spotkanie z Bułgarią. Usiadł z tabletem w rękach obok sztabu szkoleniowego (formalnie jako drugi libero), a przy siatce zastąpił go Joshua Tuaniga.

Kibice gospodarzy, w tym m.in. obecni na trybunach utytułowani polscy sportowcy Kamil Stoch i Paweł Fajdek, dawali upust wielkiej radości, kiedy na początku meczu biało-czerwoni po „kiwce” Aleksandra Śliwki prowadzili 7:3, a trener rywali John Speraw poprosił o przerwę. Jego drużyna spokojnie zdobywała kolejne punkty i potem najczęściej na tablicy wyników widniał remis. Ostatni raz przy stanie 23:23, a po chwili z wygranego seta cieszyli się przyjezdni.

Na emocje nie można było narzekać też w drugiej części. Siatkarze Grbica długo nie potrafili „odskoczyć” rywalom, którzy niwelowali ich prowadzenie. Dopiero od remisu 19:19 Polacy, dzięki agresywnej zagrywce, zdobyli cztery punkty z rzędu i tym razem już nie pozwolili się dogonić.

Po zmianie stron gospodarze pozostali w natarciu. Po silnym ataku Bartosza Kurka prowadzili 18:12, seta skończył lekkim zagraniem Tomasz Fornal. Szkoleniowiec gości patrząc na ostatnie akcje spokojnie robił notatki stojąc przy linii bocznej.

Reklama

Czwarta partia przyniosła wyrównaną walkę „cios za cios”. Zespół USA nie rezygnował z walki o przedłużenia spotkania, mimo ogromnego dopingu dla gospodarzy ze strony zgromadzonych w hali kibiców. W końcówce Polacy zachowali więcej spokoju. Rywale się mylili, sprawiali wrażenie zdenerwowanych, ich trener zobaczył żółtą kartkę za dyskusję z sędzią przy wyniku 20:17. Mecz skończył atakiem Fornal.

W trwającej sześć dni - w Lublanie i Katowicach - fazie grupowej każdy z 24 uczestników mundialu rozegra po trzy spotkania. Po dwie czołowe drużyny z każdej grupy awansują do 1/8 finału, a stawkę tego etapu uzupełnią cztery kolejne z najlepszym bilansem spośród tych, które zajęły trzecie lokaty. Czołowa "16" już do końca turnieju rywalizować będzie systemem pucharowym. Finał - 11 września w katowickim Spodku.

Polska - USA 3:1 (23:25, 25:21, 25:19, 25:21)

Polska: Marcin Janusz, Bartosz Kurek, Aleksander Śliwka, Jakub Kochanowski, Kamil Semeniuk, Mateusz Bieniek – Paweł Zatorski (libero) - oraz Grzegorz Łomacz, Łukasz Kaczmarek

USA: Joshua Tuaniga, Matthew Anderson, Aaron Russell, Jeffrey Jendryk, Torey Defalco, David Smith – Erik Shoji (libero) oraz Kyle Russell, Kyle Ensing, Taylor Averill