As biało-czerwonych Tomasz Sikora, który poprzedni sezon miał niezbyt udany, chciałby udowodnić, że nadal należy do światowej czołówki. Wszyscy w ekipie zdają sobie jednak sprawę, że dopiero pierwsze starty pokażą, w jakiej formie są poszczególni zawodnicy.

Reklama

Sikora - wicemistrz olimpijski z Turynu - na igrzyskach w Vancouver wiele nie zdziałał. Siódme miejsce w biegu na 20 km na pewno w pełni go nie satysfakcjonowało. Miłą niespodziankę sprawiły za to jego koleżanki z reprezentacji: Weronika Nowakowska była piąta, a Agnieszka Cyl siódma w biegu na najdłuższym dystansie 15 km.

W rywalizacji pucharowej Polacy w poprzednim sezonie nie odnosili wielkich sukcesów. Sikora, który rok wcześniej w klasyfikacji końcowej PŚ był drugi, tym razem zajął 18. miejsce. Tylko raz, w biegu ze startu wspólnego w Oberhofie, stanął na podium (był trzeci). Znacznie lepiej spisały się panie, z których aż sześć zdobywało punkty. Jednak najwyżej sklasyfikowana z Polek Agnieszka Cyl uplasowała się dopiero na 32. pozycji.

Kryształowych Kul bronić będą 25-letni Norweg Emil Hegle Svendsen i dwa lata młodsza Niemka Magdalena Neuner, która w poniedziałek oświadczyła, że z powodu choroby nie weźmie udziału w pierwszych zawodach. Dopiero na 10. pozycji ukończył poprzedni sezon najbardziej utytułowany w historii biathlonista Norweg Ole Einar Bjoerndalen.

Reklama

"Zupełnie nowych rzeczy wymyślić nie można, ale przygotowuję zawodników już od kilku miesięcy w sposób sprawdzony i taki, który powinien przynieść dobre wyniki" - obiecał trener Enevoldsen, o którym wszyscy członkowie kadry narodowej, na czele z Sikorą, wypowiadają się z wielkim entuzjazmem i nadzieją. Norweg zastąpił Ukraińca Romana Bondaruka i jego żonę Nadię Biłową, która pracowała głównie z kobietami.

As polskiej ekipy chciałby jak najszybciej zrehabilitować się za nieudane starty w poprzednim sezonie. "Był to dla mnie bardzo nieudany okres. Dlatego mam jeszcze większą motywację, by pokazać, że stać mnie na lepsze wyniki - powiedział PAP Sikora. - Z roku na rok konkurencja w biathlonie jest coraz większa, a poziom bardziej wyrównany. Jednak od pierwszych zawodów chciałbym być w czołówce. Moje założenie na ten sezon jest takie, żeby przez całe cztery miesiące startować równo, na jak najwyższym poziomie, co by gwarantowało wysoką pozycję w PŚ. Do tego dochodzi jeszcze założenie trenera, aby szczyt formy przyszedł na mistrzostwa świata".

Najlepszy polski biathlonista wciąż dementuje pogłoski o zakończeniu kariery. "Jak przyjdzie czas na podjęcie takiej decyzji, na pewno o niej poinformuję. Na razie nic takiego nie planuję" - dodał.

Reklama

Polski Związek Biathlonu postanowił zatrudnić w tym sezonie psychologa, który służyłby zawodnikom radą. "Nie będzie jeździć za zawodnikami, na co dzień z nimi przebywać, bo ten patent w sportach indywidualnych w wielu przypadkach się nie sprawdził. Chcemy jednak stworzyć biathlonistom możliwość, żeby z problemami mogli zwrócić się do specjalisty, który pomoże im jak sobie radzić ze stresem czy po prostu tylko porozmawia. Taką osobą będzie Maciek Andryszczak" - poinformował prezes PZBiat. Zbigniew Waśkiewicz.



W środę w Oestersund jako pierwsze na trasę biegu na 15 km ruszą biathlonistki. Dzień później w biegu na 20 km rywalizować będą mężczyźni. W kolejnych dniach odbędą się sprinty, a w niedzielę biegi na dochodzenie.

Skład reprezentacji Polski (trener Jon Arne Enevoldsen, asystent Tomasz Bernat):

Tomasz Sikora (AZS AWF Katowice), Łukasz Szczurek, Mirosław Kobus, Krzysztof Pływaczyk, Adam Kwak (wszyscy BKS WP Kościelisko), Łukasz Witek, Sebastian Witek (obaj AZS AWF Wrocław)

Magdalena Gwizdoń (BLKS Żywiec), Krystyna Pałka, Weronika Nowakowska, Paulina Bobak, Karolina Pitoń (wszystkie AZS AWF Katowice), Agnieszka Cyl (MKS Karkonosze Jelenia Góra), Monika Hojnisz (UKS Lider Katowice)

Kalendarz zawodów w Oestersund:

1.12. - 15 km kobiet (godz. 16.20) 2.12. - 20 km mężczyzn (17.20) 3.12. - sprint kobiet (17.20) 4.12. - sprint mężczyzn (14.15) 5.12. - bieg na dochodzenie kobiet (11.30) i bieg na dochodzenie mężczyzn (14.15)