Powierzenie nam organizacji tej prestiżowej imprezy jest ogromnym wyróżnieniem dla naszego miasta i klubu. Tym bardziej, że do miana gospodarzy mistrzostw pretendowały także renomowane łyżwiarskie ośrodki z Holandii, Niemiec i Włoch. Chcielibyśmy, aby te zawody były wstępem do czegoś jeszcze większego – powiedział PAP dyrektor sportowy Stoczniowca Gdańsk Maciej Turnowiecki.

Reklama

Na początku lipca w Gdańsku gościł dyrektor sportowy Międzynarodowej Unii Łyżwiarskiej (ISU) i koordynator imprez w short tracku Włoch Hugo Herrnhof.

Ten były znakomity zawodnik wizytował nasz obiekt, zwiedził miasto, zapoznał się z bazą hotelową oraz zobaczył jak wygląda komunikacja z lotniska oraz w samym Gdańsku. Nie ukrywał, że wszystkie te elementy wywarły na nim bardzo pozytywne wrażenie – zapewnił.

Turnowiecki podkreśla, że będzie to kolejne wielkie wydarzenie w Hali Olivia.

Reklama

Mistrzostwa Europy to spore wyzwanie, ale wiodącą role będzie odgrywał Polski Związek Łyżwiarstwa Szybkiego, który ma doświadczenie w przeprowadzeniu imprez o podobnej skali. My również mamy na koncie organizację dużych zawodów, jak chociażby Hevelius Cup, w których bierze udział około 1000 łyżwiarzy figurowych. I właśnie ta zaplanowana w dniach 17-20 grudnia impreza będzie generalnym sprawdzianem przed mistrzostwami Starego Kontynentu. A później w Hali Olivia odbędzie się krajowy czempionat w short tracku – dodał.

Dyrektor gdańskiego klubu ma nadzieję, że dzięki mistrzostwom uda się jeszcze bardziej rozpropagować tę dyscyplinę wśród polskich kibiców.

Short track jest niezwykle widowiskowy, a dzięki szybkości, dynamice oraz zwrotom akcji i niesamowitym rozstrzygnięciom, fantastycznie się go ogląda. Nie wiemy, jak w styczniu będzie wyglądała sytuacja pandemiczna, ale wierzymy, że do Gdańska przyjedzie mnóstwo zagranicznych kibiców, a trybuny w hali zapełnią się do ostatniego miejsca. Razem z dostawkami będą mogły pomieścić 4700 osób – podkreślił.

W Gdańsku liczą, że styczniowy czempionat będzie wielkim świętem łyżwiarstwa.

Nie chcemy wyważać otwartych drzwi. Wiemy jak wygląda Puchar Świata na torze długim w Tomaszowie Mazowieckim, a także podobne imprezy zagraniczne i to są dobre, sprawdzone wzorce. Zwłaszcza w Holandii nie brakuje imprez towarzyszących i stref kibica, na trybunach nie można wetknąć szpilki, a ludzie nie tylko emocjonują się rywalizacją na torze, ale przy okazji świetnie bawią przy muzyce. Liczymy na podobną atmosferę w Hali Olivia – podsumował.