Sezon zimowy powinien bezdyskusyjnie odbywać się na śniegu, który jest najważniejszą częścią tego sportu. Uważam że jest to niefortunna decyzja - powiedział.

Zaznaczył, że Norwegia nie organizuje letnich Grand Prix, więc w tym kraju jest "niewiarygodnie" duża liczba kibiców tej dyscypliny, która nie zdaje sobie sprawy, że jest rozgrywana też latem.

Inne zdanie ma indywidualny mistrz olimpijski i mistrz świata w lotach Marius Lindvik, któremu pomysł się podoba. Igelitowy zeskok jest bezpieczniejszy biorąc pod uwagę, że śnieg na początku sezonu, który zwykle jest sztuczny, może powodować upadki, jak to się już kilkakrotnie zdarzyło w Wiśle - ocenił.

Reklama

Halvor Egner Granerud również stwierdził, że "taki początek sezonu będzie ciekawy, zwłaszcza pod względem doboru sprzętu. Sam jestem ciekaw, jakich nart będziemy używali".

FIS broni decyzji

Dyrektor Pucharu Świata w skokach narciarskich w Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) Sandro Pertile wyjaśnił norweskiemu portalowi informacyjnemu "Nettavisen", że decyzja została przemyślana pod względem wielu aspektów i z punktu widzenia FIS jest słuszna.

Po pierwsze wydłużamy sezon, a po drugie w obecnym czasie, kiedy ceny energii rosną wręcz lawinowo, można będzie zaoszczędzić na produkcji sztucznego śniegu, co przecież nie jest tanie. Zwykle kosztowało to 100 tysięcy euro, a w tym roku mogłoby być nawet o 50 procent drożej. Skoki na zielonej nawierzchni będą więc zielone ekologicznie.

Reklama

Dodał, że "to jedyny sport zimowy, który rozgrywany jest również latem, więc jest to trochę jak tenis, który uprawiany jest na różnych nawierzchniach, lecz technika się nie zmienia".

Autor: Zbigniew Kuczyński.