Na początku kwietnia Polski Związek Narciarski ogłosił, że Thurnbichler, będący w minionym sezonie asystentem głównego trenera austriackiej kadry Andreasa Widhoelzla, został szkoleniowcem polskich skoczków narciarskich. Podpisał czteroletnią umowę. Na stanowisku zastąpił Czecha Michala Dolezala, z którym postanowiono nie przedłużać wygasającego kontraktu.

Reklama

Każdy trener, z którym miałem okazję pracować, wnosił coś nowego. Teraz nie jest inaczej. Thurnbichler ma ciekawe pomysły. Już w trakcie pierwszych spotkań z nami oznajmił, że ma wiele pomysłów, energii i czuje dużą radość, że podejmuje takie wyzwanie - powiedział dziennikarzom Stoch na zakończenie zgrupowanie w Szczyrku.

Niestandardowe polecenia szkoleniowca pozwalają zawodnikowi „odnaleźć siebie w różnych sytuacjach. To jest bardzo dobre, że w wieku 35 lat mogę dalej się rozwijać”.

Przyznał, że stosunkowo długi okres między zakończeniem sezonu a startem przygotowań dobrze wpłynęło na niego: Czuję, że dużo wypocząłem, nabrałem dystansu do tego co było.

Reklama

Trzeba znów odnaleźć radość ze skakania

Ocenił, że w minionym sezonie "praktycznie" nie zdołał osiągnąć żadnego z zakładanych celów. Jego zdaniem, jedną z recept na poprawę sytuacji jest odnalezienie radości z tego co robi: Przede wszystkim należy szukać uśmiechu przy wykonywaniu nawet najprostszych zadań.

Przyznał, że zazwyczaj starty w letniej Grand Prix są elementem przygotowań do zimowego sezonu.

Reklama

Dobrze, że mamy możliwość takiego startu, sprawdzenia, na jakim jesteśmy poziomie. To taki trening w sytuacji zawodów, troszkę pod presją. Jednak dziś mówię, że są to tylko zawody letniej Grand Prix i potraktuję je treningowo. Jednak gdy założę narty, to będę chciał skakać najdalej i najładniej jak tylko potrafię - powiedział Stoch.

Skoki na igelicie z torami lodowymi nowym doświadczeniem

Nie chciał szeroko komentować tego, jak mają wyglądać pierwsze zawody Pucharu Świata. Inauguracyjną imprezę zaplanowano na 5 i 6 listopada na obiekcie im. Adama Małysza w Wiśle-Malince. Rywalizacja toczyć się ma na igelicie, z zastosowaniem torów lodowych.

Dla mnie to będzie nowe doświadczenie. Myślę, że najlepiej ten pomysł ocenić po zawodach. Jednak to nie będzie dla nas nic nowego, oprócz tego, że będziemy skakać w takich warunkach w zawodach rangi PŚ, a nie w trakcie treningu - podkreślił Stoch.

Autor: Rafał Czerkawski.