W starciu "Pingwinów" z "Nafciarzami" wynik otworzył co prawda Kris Letang, obrońca gospodarzy, jednak później siedem goli z rzędu, w tym cztery w drugiej tercji, strzelili hokeiści z Edmonton. W trzeciej tercji Letang dołożył jeszcze jedną bramkę, ale tylko na tyle było stać jego zespół.

Reklama

Dzięki dwóm trafieniom w czwartkowy wieczór McDavid ma już w tym sezonie na koncie 46 goli, co jest jego najlepszym wynikiem w karierze. W sumie zdobył w tej edycji rozgrywek 109 punktów, najwięcej w lidze.

Myślę, że to ważne, żeby wszyscy zatrzymali się i zrozumieli, że możemy obserwować kogoś, kto jest jednym z najlepszych w swoim zawodzie i w najlepszej dyspozycji w swojej karierze, kto ma taki wkład w grę. Robi to dzień w dzień. Wspiera go cała drużyna, której on uwielbia przewodzić i która ciężko dla niego pracuje. To naprawdę imponujące - powiedział o McDavidzie trener "Nafciarzy" Jay Woodcroft.

Czyste konto w starciu z Columbus Blue Jackets zachował bramkarz Minnesota Wild Marc-Andre Fleury. Obronił w sumie 30 strzałów i ma już na swoim koncie 73 mecze bez straty gola, co daje mu 12. miejsce w historii NHL. Jego zespół wygrał w czwartek 2:0.

Piątego w karierze hat-tricka zanotował natomiast w czwartek napastnik Buffalo Sabres Tage Thompson, przyczyniając się do zwycięstwa swojej drużyny na wyjeździe 6:5 nad Tampa Bay Lightning. Decydującego gola w dogrywce strzelił obrońca zespołu z Buffalo Ilja Lubuszkin.

Szóstą porażkę z rzędu poniósł zespół Washington Capitals, który w czwartkowy wieczór uległ u siebie Anaheim Ducks 2:4. Ostatni raz ekipa z Waszyngtonu przegrała sześć meczów z rzędu w regulaminowym czasie gry w październiku 2003 roku.