Williams w efektowny sposób zainaugurowała występ w Nowym Jorku - w pojedynku byłych liderek rankingu tenisistek pokonała Rosjankę Marię Szarapową 6:1, 6:1. W drugiej rundzie niespodziewanie miała jednak kłopoty w trzysetowym meczu z 17-letnią rodaczką Caty McNally, która zajmuje 121. miejsce w rankingu WTA.

Reklama

Teraz wróciła do lepszej dyspozycji i szybko uporała się z 44. na światowej liście Muchovą. Czeszka błysnęła, docierając w lipcu do ćwierćfinału Wimbledonu, ale piątkowego występu nie zaliczy do udanych. Jej piętą Achillesową była przede wszystkim słabsza dyspozycja serwisowa - Amerykanka w ich pierwszym w karierze pojedynku przełamała ją pięć razy.

"Postawiłam tym razem na dużą intensywność gry, co jest dobre" - zaznaczyła Williams, która jesienią skończy 38 lat.

Ma w dorobku 23 tytuły wielkoszlemowe w singlu, co jest rekordem w liczonej od 1968 roku Open Erze. Ostatni z nich wywalczyła w styczniu 2017, będąc w początkowym etapie ciąży. Wciąż marzy o zdobyciu 24., dzięki któremu zrównałaby się z liderką klasyfikacji wszech czasów Australijką Margaret Court.

Reklama

Po przerwie macierzyńskiej w ubiegłym roku trzy razy dotarła do finału, ale za każdym razem musiała uznać wyższość rywalek. Zagrała m.in. w decydującym meczu poprzedniej edycji US Open. Występ ten został zapamiętany z uwagi na kontrowersyjne zachowanie gwiazdy tenisa, która wdała się w ostry spór z sędzią Carlosem Ramosem. Nazwała go m.in. złodziejem i kłamcą. Amerykańska federacja tenisowa postanowiła, że Portugalczyk nie poprowadzi tym razem w Nowym Jorku żadnego meczu obu sióstr Williams.

W tym sezonie słynna zawodniczka z USA najpierw miała kłopoty z kolanem, a ostatnio z plecami, ale kilka dni temu zapewniła, że czuje się już dobrze.

Reklama

W US Open zwyciężyła dotychczas sześć razy (1999, 2002, 2008, 2012-14). By awansować do ćwierćfinału tegorocznej edycji będzie musiała pokonać rozstawioną z "22" Petrę Martic. Chorwatka wyeliminowała w piątek Anastasiję Sevastovą (12.), czwartkową pogromczynię Igi Świątek.