Prawie 26-letnia Kontaveit z Tallinna w drugiej połowie sezonu spisuje się świetnie. Pod koniec sierpnia wygrała turniej w Cleveland, później w wielkoszlemowym US Open odpadła w 3. rundzie po porażce z Igą Świątek, a następnie dotarła do ćwierćfinału w Indian Wells oraz triumfowała w Ostrawie, Moskwie i Klużu-Napoce.
Dzięki świetnej passie awansowała na najwyższe w karierze ósme miejsce w światowym rankingu i zapewniła sobie udział w turnieju masters. Udział w nim rozpoczęła od dwóch wygranych, co wydłużyło jej passę zwycięstw do 12, ale w ostatnim spotkaniu grupowym - gdy była już pewna awansu do półfinału, uległa... Muguruzie 4:6, 4:6.
Teraz tenisistka z Tallina będzie miała okazję do rewanżu i wyrównania bezpośredniego bilansu na 3-3.
Muguruza ma szansę zapisać się w historii
Dwa lata starsza Muguruza po raz pierwszy w swoim czwartym występie w WTA Finals zakwalifikowała się do finału. Nie udało się jej to w latach 2015-17. Urodzona w Wenezueli zawodniczka może zostać pierwszą triumfatorką turnieju masters reprezentującą Hiszpanię. W 1993 roku w Nowym Jorku w finale grała Arantxa Sanchez Vicario, ale uległa Niemce Steffi Graf.
We wtorek Muguruza po raz pierwszy zmierzyła się ze swoją młodszą rodaczką i wygrała pewnie 6:3, 6:3.
24-letnia Badosa debiutowała w turnieju z udziałem ośmiu najlepszych tenisistek sezonu. W swojej grupie odniosła dwa zwycięstwa - z Sakkari i Białorusinką Aryną Sabalenką, a mając już zapewniony awans do półfinału przegrała w poniedziałek z Igą Świątek. Polka z bilansem 1-2 odpadła w fazie grupowej.
Zwyciężczyni decydującego pojedynku - ponieważ obie finalistki mają w dorobku po jednej porażce - otrzyma ponad 1,5 mln dolarów premii i 1250 punktów do rankingu WTA.