35-latek po ponadczterogodzinnym boju pokonał lidera światowego rankingu Serba Novaka Djokovica 6:2, 4:6, 6:2, 7:6 (7-4).
Triumfator rekordowych 21 turniejów Wielkiego Szlema od dłuższego czasu zmaga się z przewlekłym urazem stopy, tzw. syndromem Muellera-Weissa, polegającym na powodujących ból deformacjach kości trzeszczki, w konsekwencji prowadzących do złamań.
"Ostatnie miesiące były dla mnie bardzo trudne"
W połowie maja - po tym, jak odpadł z turnieju ATP w Rzymie, tenisista z Majorki miał nawet kłopoty z chodzeniem.
Jest ze mną lekarz, który postawił mnie na nogi i bardzo mi pomaga. Jednak ostatnie miesiące były dla mnie bardzo trudne, stąd taka emocjonalna reakcja po meczu - podkreślił 13-krotny zwycięzca rywalizacji na kortach im. Rolanda Garrosa.
W piątek w półfinale rywalem Nadala będzie Niemiec Alexander Zverev.
Z moją stopą dzieje się to, co się dzieje i muszę się nauczyć z tym żyć i zmagać. Na razie znaleźliśmy tylko rozwiązania tymczasowe, więc nie wybiegam za daleko w przyszłość. Skupiam się na najbliższym meczu. Jak zakończę występ w Paryżu, zastanowimy się, co dalej - podsumował Hiszpan.
Djokovic krytykuje późne pory meczów
Jego mecz z Djokovicem, 59. w karierze, zakończył się o godz. 1.15 w nocy z wtorku na środę, a zaczął przed 21. Serbowi nie podobają się takie późno rozgrywania spotkań i sesja wieczorna, jaką wprowadzili niedawno organizatorzy French Open.
Myślę, że mecze zaczynają się za późno. Zdaję sobie sprawę, że to stacje telewizyjne dyktują warunki. Płacą, więc decydują, kiedy powinni grać najlepsi. Tak wygląda świat, w którym żyjemy, ale to mi się nie podoba. Takie późne pory nie służą ani tenisowi, ani nam - zawodnikom - powiedział Djokovic, który nie obroni tytułu sprzed roku i co najmniej do Wimbledonu będzie musiał poczekać na 21. tytuł w Wielkim Szlemie.