Pochodząca z Czelabińska tenisistka przełamała już pierwszy serwis Polki, a później prowadziła 2:0. Wynikało to z jej większej dokładności zagrań. Świątek poprawiła grę, jej returny zaczęły sprawiać problemy Aleksandrowej. Szybko przełożyło się to na wynik. Dalej raszyniance brakowało jednak przełamania podania rywalki. Nastąpiło to w szóstym gemie bez straty piłki (3:3).

Reklama

Pierwszy przegrany set w Madrycie

Coraz lepsza dyspozycja liderki rankingu WTA miała wpływ na lepsze humory grupek polskich kibiców, którzy dopingowali z wysokości trybun kortu Manolo Santana. W ostatnim gemie o siedem lat starsza Rosjanka popełniła aż cztery niewymuszone błędy, co przełożyło się na wygranie przez Świątek partii 6:4.

Aleksandrowa na początku drugiego seta dwa razy z rzędu popełniła podwójny błąd serwisowy, oddając gema. Świątek zaczęła dominować na korcie i objęła prowadzenie 3:0. Rywalka zaliczyła pierwszego asa w meczu, zaczęła podejmować dużo ryzyko. Opłaciło się to, gdyż Rosjanka wygrała trzy gemy z rzędu, doprowadzając do remisu 5:5. Świątek od dłuższego czasu nie była w stanie wygrać wymiany z Aleksandrową. Skutkowało to tie-breakiem. W nim rywalka zaserwowała trzy asy, doprowadzając do trzeciej partii. Polka po raz pierwszy w Madrycie przegrała seta.

W decydującej odsłonie raszynianka, za drugim podejściem, przełamała rywalkę. Uzyskanej przewagi, choć początkowo nie bez problemów, już nie roztrwoniła. Co więcej, jeszcze ją powiększyła. W Święto Pracy Polka musiała się solidnie napracować.

Nie było łatwo. Rzadko gram o tak późnej porze. Spałam trochę w dzień, aby wieczorem być bardziej wypoczętą. Nie spoglądam w drabinkę. Dlatego nie wiedziałam z kim zagram w kolejnej rundzie - powiedziała zaraz po meczu raszynianka.

Trzy mecze, trzy zwycięstwa Świątek

Dla Świątek to drugi turniej w Madrycie. Dwa lata temu w trzeciej rundzie uległa ówczesnej liderce światowego rankingu Australijce Ashleigh Barty 5:7, 4:6. W poprzednim sezonie w stolicy Hiszpanii zabrakło jej z powodu problemów z barkiem.

Z Aleksandrową liderka światowego rankingu mierzyła się wcześniej dwa razy. W 2021 roku w 1/8 finału uległa jej w dwóch setach w Melbourne, a w poprzednim sezonie podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego po trzysetowym boju była górą w półfinale w Ostrawie.

Aleksandrowa ma w dorobku trzy wygrane imprezy WTA - w Shenzhen (2020), 's-Hertogenbosch (2022) i Seulu (2022).

Chorwatka czeka w ćwierćfinale

Reklama

21-latka z Raszyna do Madrytu pojechała świeżo po obronie tytułu w Stuttgarcie, gdzie zainaugurowała tegoroczne zmagania na "mączce". W pierwszej rundzie miała tzw. wolny los, w drugiej wygrała z Austriaczką Julią Grabher 6:3, 6:2, a w trzeciej z Amerykanką Bernardą Perą (nr 28.) 6:3, 6:2.

Licząc od French Open 2020 impreza w Madrycie jest 10. na korcie ziemnym, w której startuje Świątek. Wygrała sześć z nich (French Open 2020 i 2022, Rzym 2021 i 2022 oraz Stuttgart 2022 i 2023). Łącznie z poniedziałkową wygraną może się w nich pochwalić bilansem meczów 44-3.

Rywalką Świątek w ćwierćfinale będzie w środę 32-letnia Chorwatka Petra Martic (nr 27), która w trzeciej rundzie pokonała Czeszkę Barborę Krejcikovą (11) 6:1, 7:6 (7-1).

Wynik meczu 1/8 finału:
Iga Świątek (Polska, 1) - Jekaterina Aleksandrowa (Rosja, 16) 6:4, 6:7 (3-7), 6:3