Trimetazydynę wykryto w organizmie Świątek w badaniu przeprowadzonym poza zawodami 12 sierpnia, krótko przed jej startem w turnieju WTA w Cincinnati.
Trimetazydyna ma wpływ na wydolność organizmu
Trimetazydyna to organiczny związek chemiczny stosowany jako lek w chorobie niedokrwiennej serca, m.in. zapobiegający jej napadom. Działa ochronnie na komórki mięśnia sercowego. Zmniejszając zapotrzebowanie serca na tlen przyczynia się do likwidacji głównej przyczyny powstawania objawów choroby niedokrwiennej serca, tj. niewystarczającej podaży tlenu w stosunku do potrzeb. Jako lek umożliwia większy przepływ krwi do serca i ogranicza szybkie zmiany ciśnienia krwi. Hamuje również zaburzenia pracy błędnika.
To substancja, która należy do grupy S4 środków i metod zabronionych. Działa w sposób ochronny na układ krążenia, na mięsień sercowy. Do tego powoduje zwiększony metabolizm na poziomie komórkowym. Może w pewien sposób przyczynić się do zwiększenia wydolności organizmu - tłumaczył dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA) Michał Rynkowski.
W przeszłości była wykrywana m.in. u chińskich pływaków czy rosyjskiej łyżwiarki figurowej Kamiły Walijewej, a także polskiego piłkarza Jakuba Świerczoka. Ten ostatni został także na pewnym etapie postępowania uniewinniony, bo także wykazał, że w preparacie, który stosował, ta substancja się znajdowała i w sposób nieświadomy ją przyjmował - przypomniał Rynkowski.
Walijewa zdyskwalifikowana na cztery lata
Problemy z dopingiem z powodu trimetazydyny miał w 2014 roku chiński pływak Sun Yang, który z tego powodu został zawieszony na trzy miesiące. Jak tłumaczył zawodnik, środek został mu zalecony przez lekarzy z powodu problemów z sercem i występujących omdleń.
Z kolei Walijewa, która ostatecznie została zdyskwalifikowana na cztery lata, broniła się, że przez przypadek zażyła leki na serce należące do jej dziadka.
Zanieczyszczony lek źródłem problemów Świątek
Śledztwo Międzynarodowej Agencji Integralności Tenisa (ITIA), niezależnej organizacji dbającej o czystość i uczciwość w tej dyscyplinie sportu, wykazało, że zakazana substancja dostała się do organizmu Świątek wskutek przyjęcia zanieczyszczonego leku bez recepty - melatoniny, którą zawodniczka przyjmowała na jet lag i problemy ze snem.
M.in. ze względu na minimalny poziom stężenia trimetazydyny uznano, że naruszenie przepisów nie było celowe, co ustalono po przeprowadzeniu wywiadów z zawodniczką i jej otoczeniem, a także dochodzeniach i analizach dokonanych w dwóch laboratoriach posiadających akredytację Światowej Agencji Antydopingowej (WADA).