Firma Janusza Filipiaka będzie w dużej części utrzymywać klub TSV 1860 Monachium. "10 grudnia podpiszemy umowę sponsorowania tego zespołu. W tym sezonie jeszcze nie będziemy na koszulkach, bo klub ma kontrakt z inną firmą, ale od przyszłego już tak. Współpraca będzie też dotyczyć kwestii sportowych. Być może jeszcze w tym oknie transferowym dołączy do nas jeden z ośmiu napastników TSV" - Janusz Filipiak zdradza swoje plany w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Reklama

Szef firmy informatycznej Comarch, który w Polsce ma już Cracovię, mówi, że nie mógł kupić niemieckiego klubu, bo prawo zabrania posiadania dwóch klubów piłkarskich. "Gdy Niemcy pytali dlaczego, to powiedziałem, że byłby konflikt interesów, gdyby TSV i Cracovia spotkały się w Lidze Mistrzów" - opowiada Filipiak.

Hojny sponsor odmawia jednak wyjawienia, ile zainwestuje w piłkę w stolicy Bawarii. "To tajemnica handlowa. Będziemy jednym z dwóch głównych sponsorów. Budżet Comarchu na marketing wynosi 40 mln zł i z tej kwoty idą pieniądze na Cracovię, TSV i np. organizowanie konferencji biznesowych oraz kampanie reklamowe" - tylko tyle zdecydował się ujawnić.

Jak Janusz Filipiak w ogóle wpadł na pomysł wejścia na rynek niemieckiej piłki nożnej? "Od jakiegoś czasu inwestujemy w Niemczech i odnosimy tam sukces komercyjny. Przejęliśmy firmę SoftM, która lada chwila będzie działać pod logo Comarchu. Była jednym z niszowych sponsorów TSV i poszliśmy tym tropem" - opowiada.

Reklama

Właściciel 50 procent udziałów w Cracovii porównuje polski klub do TSV 1860 Monachium. "TSV jest podobnym klubem do Cracovii. Na dodatek w przyszłym roku obchodzi 150-lecie istnienia i to też chcemy wykorzystać. Choć klub jest w drugiej lidze, to na mecze przychodzi średnio 38 tys. ludzi" - mówi "Gazecie Wyborczej" Janusz Filipiak.

W Monachium funkcjonuje dużo bardziej znany klub od TSV - Bayern - ale także TSV ma swoich wiernych kibiców. Klub był założycielem Bundesligi w 1963 roku, a w najwyższej klasie rozgrywkowej spędził 20 sezonów. Został założony o 40 lat wcześniej od Bayernu.