Cała sprawa swymi początkami sięga 2005 roku, kiedy drużyna Corinthians rozpoczęła współpracę z Media Sport Investment. Reprezentowane przez tajemniczego Kia Joorabchiana, Brytyjczyka irańskiego pochodzenia, MSI szybko zaczęło inwestować w klub duże pieniądze. Za miliony dolarów sprowadzono Teveza, Mascherano, Ricardinho i innych. Działalnością MSI zainteresowała się policja. Podejrzenia wzbudzało pochodzenie oraz legalność pieniędzy, tym bardziej że w transferach uczestniczyły egzotyczne firmy zarejestrowane na Wyspach Dziewiczych.

Po ponad półtorarocznym śledztwie, do akcji wkroczyła prokuratura. Podejrzani usłyszeli zarzuty prania pieniędzy, korupcji oraz kierowania grupą przestępczą. Oskarżonymi w rozpoczętym niedawno procesie są prezes Corinthians Alberto Dualib, jego zastępca Nesi Curi oraz sześciu członków MSI w tym Joorabchian i Bierezowski.

Dowody są ponoć bardzo silne. Prokuratura dysponuje miedzy innymi nagraniami rozmów telefonicznych, dyskami twardymi, oraz "lewymi" dokumentami. "Z zebranego materiału wynika, że szarą eminencją w aferze był Bierezowski" - ujawnił sędzia Fausto Martins Sanctis. "To on kierował MSI i wykorzystywał kontakty z Corinthians do prania pieniędzy i oszustw podatkowych" - twierdzi sędzia. Sąd zdecydował o zamrożeniu kont MSI oraz wydał nakaz zatrzymania rosyjskiego miliardera. I tak Brazylia stała się kolejnym krajem, po Rosji, Francji i Szwajcarii, w którym Bierezowskiemu grozi więzienie. "Nie jestem w nic zamieszany" - odpiera zarzuty Bierezowski. "To wszystko jest częścią kampanii Kremla przeciwko mojej osobie". Oligarcha od 6 lat przebywa na emigracji w Londynie, bo jest w konflikcie z Władimirem Putinem.

Piłkarski wątek, choć to od niego wszystko się zaczęło, może się okazać jedynie wierzchołkiem góry lodowej, bo ciągle pojawiają się kolejne elementy układanki. Śledztwo prowadzi podobno wprost na salony władzy. W aferę zamieszani są parlamentarzyści oraz były minister. "Mamy dowody, że istniało polityczne lobby, które w zamian za korzyści finansowe miało zapewnić Bierezowskiemu nietykalność na terenie Brazylii" - powiedział w dzienniku "Folha de Sao Paulo" prokurator generalny Silvio Luis Martins de Oliveira. Rosjanin planował zainwestować w Brazylii prawie 2 mld dolarów, a klub piłkarski miał być jedynie przykrywka dla szerszej działalności.

Krąg podejrzeń nie ogranicza się wyłącznie do biznesmenów czy polityków. W ubiegłym tygodniu Policja Federalna oświadczyła, że dysponuje dowodami obciążającymi ośmiu byłych piłkarzy Corinthians. Tym razem chodzi o oszustwa podatkowe. Tevez, Mascherano, Ricardinho, Carlos Alberto, Nilmar i spółka mieli wyprowadzać w pole brazylijskiego fiskusa, ukrywając pieniądze na kontach w Szwajcarii. Nie wykluczone, że do listy dołączą kolejne nazwiska, bo "Operacja Pierestrojka" trwa. "Większość klubów jest w trudnej sytuacji finansowej i są one bardzo łatwym celem dla podejrzanych <inwestorów>. Musimy zatem liczyć się z kolejnymi aferami" - przestrzega prokurator Oliveira.







Reklama