Wiadomo, że motocykl, którym się ściga po torze jest inny od tego, którym porusza się po drodze. Ale czy aż tak różny? Dziennik.pl spytał o to Rafała Hermana, który na co dzień ściga się w klasie Superstock 600.
Motocykl z przygotowaniem do wyścigu kosztuje około 70 tysięcy złotych, ale to dopiero początek. „W ciągu jednego weekendu treningów zużywamy po 3, czasem 4 komplety opon. Komplet opon 1300-1400 złotych. Nie mówiąc o paliwie, osprzęcie eksploatacyjnym, uszkodzeniach, jakie mogą się zdarzyć” - mówi Herman.
Opony do motocykli w uproszczeniu dzielą się na opony sportowe i wyścigowe. Sportowe przeznaczone dla motocyklistów-amatorów chcących dla przyjemności lub dla nabycia doświadczenia pojeździć po torze podczas specjalnych treningów. Muszą być idealnie przyczepne i starczać do przejechania kilkudziesięciu okrążeń suchego toru (czyli przebiegu około 500 km). Wyścigowe służą tylko do wyścigów i przeznaczone są dla zawodników. Są maksymalnie przyczepne na suchej nawierzchni i starczają na pokonanie dystansu ok. 200 km.
Jeśli chodzi o różnice ze „zwykłymi” motocyklami, to w tych, któe jeżdżą po torze zdjęte są wszystkie obudowy drogowe. Nie ma też lusterek, kierunkowskazów, świateł, a wszystko to jest zastąpione obudowami wyścigowymi, lżejszymi, tańszymi, i przede wszystkim pomalowanymi w loga sponsorów.
Zawieszenie jest również zmienione, bo drogowe nie dałoby rady wytrzymać prędkości i obciążeń na torze wyścigowym. Układ wydechowy, wiązka elektryczna, moduł zapłonowy też są zmienione na sportowe. Podnóżki muszą być uniesione wyżej, przeniesione do tyłu, z pełną regulacją do potrzeb zawodnika. „Na seryjnych podnóżkach nie da się jeździć, bo przycierają o ziemię, są za nisko” – mówi Herman.
Poza tym zawodnicy zmieniają biegi w odwrotną stronę, ale to taka zmiana to tylko kwestia przestawienia regulacji. Oprócz tego motocykle wyścigowe wyposażone są laptimer, czyli urządzenie pokazujące czasy przejazdu, wyświetlacz biegów, osłony karbonowe, żeby zabezpieczyć przed wywrotkami i twarde siedzenie.
„W klasie Stock niedużo zmian jest dozwolonych w Stock, ogranicza się je, żeby umiejętności miały większe znaczenie niż przygotowanie motocykla” – podsumowuje Rafał Herman.